Wiec Konfederacji. Rozbrajające słowa. Ludzie się nie hamowali
W piątek wieczorem w Toruniu odbyła się kolejna część trasy wyborczej polityków Konfederacji. Redakcja o2.pl była na miejscu i sprawdzała, co mają do powiedzenia ludzie zgromadzeni przed sceną. Było gorąco.
Bosak & Mentzen to cykliczne spotkania liderów Konfederacji z wyborcami, które odbywają się w ramach kampanii wyborczej.
Jedno z tego typu spotkań miało miejsce w piątek 1 września w Toruniu.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda to wydarzenie. Zapytaliśmy też uczestników, dlaczego postanowili spędzić piątkowy wieczór na politycznym wiecu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odwet PiS" po wygranej? Poseł o planach Kaczyńskiego
Nie wszyscy przyznawali się do Konfederacji, ale były wyjątki
Zniecierpliwieni słuchacze oczekiwali głównych bohaterów politycznego wiecu, czyli Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena. Sprawiali wrażenie niezainteresowanych innymi politykami (w tym liderem toruńskiej listy Przemysławem Wiplerem).
Dlaczego zebrani postanowili przyjść na wiec? Wiele osób, z którymi rozmawialiśmy, mówiło, że po prostu "przyszli posłuchać". Mało kto otwarcie mówił, że zgadza się z poglądami Konfederacji i ją wspiera.
Jesteśmy tu, bo chcemy zobaczyć, co będzie się działo. Nic poza tym - przekazał nam mężczyzna w wieku około 20 lat.
Odpowiedzi na proste pytanie o powód przyjścia odmówiła jego młodsza towarzyszka. - Nie udzielam komentarza - powiedziała kategorycznie.
Do otwartego wspierania Konfederacji nie chciał przyznać się też starszy mężczyzna, który powiedział nam, że ma "poglądy zbliżone do Donalda Trumpa", a później oklaskiwał słowa Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena.
Dalsza część tekstu pod zdjęciami
Rozbrajające teksty na wiecu Konfederacji
Niektórzy nie ukrywali jednak, że Konfederacja jest im bliska. I mówili o tym z rozbrajającą szczerością. - Ja nie mam nic do Żydów. Ale mam wiele do Ukraińców. Oni nam coś zrobili. A Żydzi? Moim zdaniem nic. Tu ktoś w końcu chce zrobić z tym porządek - stwierdził jeden z uczestników wiecu, a pytany, co zrobili nam Ukraińcy, stwierdził, że "wymordowali Polaków na Wołyniu".
Wielu ludzi przyznawało, że czeka tylko na występ Sławomira Mentzena. W czasie jego "politycznego stand-upu" pod sceną stało już kilkaset osób. Działacze Konfederacji twierdzą, że mogło ich być nawet ponad tysiąc.
O fenomenie popularności polityka z Torunia świadczy reakcja podekscytowanej słuchaczki, która z pasją robiła Mentzenowi zdjęcia. Na pytanie swojej towarzyszki, czy "w ogóle zgadza się z przekazem lidera Konfederacji", odpowiedziała w zadziwiający sposób:
Nie, ale jest świetnym tiktokerem - powiedziała młoda dziewczyna.
Na wiecu pojawili się też przeciwnicy partii Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena. Niektórzy przyszli w roli obserwatorów. - Mam swoje poglądy, są ukierunkowane i odległe od Konfederacji. Tu przyszłam zobaczyć ilu zwolenników, a ilu przeciwników ma ta partia - przekazała nam starsza kobieta, która obserwowała wydarzenie z boku.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem
W podobnym tonie wypowiadali się również turyści zwiedzający starówkę. - Jesteśmy turystkami. Przyszłyśmy sprawdzić, co tu się dzieje. My się boimy Konfederacji, wiemy, kto ją tworzy. Nie popieramy tego - powiedziały dwie kobiety, pytane przez o2.pl o powód uczestnictwa w wiecu.
Gorąco na Bosak & Mentzen. Reagowała policja
Nie zabrakło również aktywnych kontrmanifestantów. Ci zaprezentowali transparent Faszyzm Stop i Piątka Mentzena. Zebrani skandowali hasła "stop faszystom" i "wyp********".
Gdy manifestanci podeszli do zebranych zwolenników Konfederacji, zareagowała policja. Dwójka demonstrantów została zatrzymana. Ostatecznie skończyło się na mandacie za używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym.
- Jesteśmy tu, bo mówimy zdecydowane "nie" faszystom z Konfederacji. Smuci mnie to, że przyszło tyle osób. Nie powinien przyjść nikt - powiedziała w rozmowie z o2.pl demonstrująca kobieta.
Między zwolennikami i przeciwnikami Konfederacji doszło też do kilku ostrych wymian zdań.
- Pani wyznaje Judaizm, że ma Pani gwiazdę Dawida na ręku?
- G**** cię to obchodzi!
- O, mądre słowa!
- Ja z faszystami nie rozmawiam, przepraszam.
- Czemu mnie pani określa faszystą?
Do podobnych incydentów dochodziło kilkukrotnie, jednak ostatecznie skończyło się na wulgaryzmach i słownych starciach.