Wiedeń. Polka o zagrożeniu terrorystycznym i fanach Taylor Swift
Austriackie służby udaremniły zamach terrorystyczny, do którego miało dojść podczas koncertu Taylor Swift w Wiedniu. Występ piosenkarki został odwołany, a jej fani są w szoku. Polka, która zarządza hotelem w Austrii, mówi nam, że "ludzie błagają, aby odwoływać noclegi".
Taylor Swift miała zagrać w Wiedniu trzy koncerty. Wszystkie zostały odwołane po tym, jak austriacka policja zatrzymała dwie osoby, podejrzewane o organizowanie zamachu terrorystycznego podczas wydarzenia.
Nie wiadomo, czy terroryści chcieli uderzyć podczas samego koncertu, czy w innych rejonach Wiednia. Organizatorzy występu Taylor Swift poinformowali jednak, że są zmuszeni odwołać wydarzenie "ze względu na powszechne bezpieczeństwo".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taylor Swift wystąpi w Warszawie. Kolejka na 19 godzin przed koncertem
Odwołanie koncertu doprowadziło do sporego chaosu w Wiedniu. Ludzie chcą odwoływać zarezerwowane noclegi. Polka, która jest managerką jednego z wiedeńskich hoteli, mówi wprost: goście są załamani.
Goście, którzy są już w hotelu, są naprawdę załamani. Od momentu, kiedy pojawiła się informacja o odwołaniu koncertu, dostajemy prośby od klientów, którzy jeszcze nie przyjechali, o bezkosztową anulację rezerwacji i zwrot kosztów. Niestety nie możemy sobie na to pozwolić, ponieważ rezerwacje są osobnym produktem i w żaden sposób nie są powiązane z organizacją koncertu. Oczywiście brzmi to bezdusznie, ale w grę wchodzą naprawdę ogromne pieniądze - mówi w rozmowie z o2.pl pani Marta, która mieszka w Wiedniu.
Na pytanie, czy noclegi odwołują również Polacy, kobieta wyjaśnia, że "na ten moment nie dostała żadnego pytania o anulację od klienta z Polski".
Kobieta podkreśla, że "żal jej fanów", ale dodaje, że bezpieczeństwo jest istotniejsze.
Udało się uniknąć tragedii. To jest najważniejsze - mówi nam managerka wiedeńskiego hotelu.
Jak mieszkańcy Wiednia reagują na zagrożenie? "Służby są w gotowości"
Nasza rozmówczyni nie panikuje. Tak postępują zresztą pozostali mieszkańcy Wiednia. Wszyscy znają zasady bezpieczeństwa, które opracowano w razie zagrożenia terrorystycznego. Każdy ma w pamięci jeszcze sceny z zamachu, do którego doszło 2 listopada 2020 r.
Przypomnijmy, że w strzelaninie zginęło wtedy 5 osób, a 23 zostały ranne. Napastnik został zidentyfikowany jako "sympatyk Państwa Islamskiego".
Ostatni atak terrorystyczny w Wiedniu miał miejsce kilka lat temu. Od tego czasu staram się unikać wielkich zgromadzeń. Nie mam obaw, że w ciągu najbliższych dni może coś się stać. Zagrożenie zostało już ujawnione i jestem pewna, że na ten moment Wiedeń jest dużo bardziej bezpieczny niż wcześniej. Wszystkie służby są w gotowości - relacjonuje mieszkanka Wiednia.
Kobieta dodaje, że temat potencjalnego zamachu terrorystycznego jest aktualnie szeroko omawiany przez Austriaków, ale nie wyczuwa się strachu.
Czytaj także: Horror w Augustowie. Budynek wyleciał w powietrze
Co ważne, austriackie służby na ten moment nie nałożyły dodatkowych ograniczeń na mieszkańców Wiednia i okolic. Pani Marta podkreśla, że "wszyscy jej pracownicy dojechali do pracy punktualnie i bez żadnych problemów".
Pamiętam dokładnie, że po ostatnim ataku wiele służb chodziło po mieście incognito i przypuszczam, że teraz też tak będzie - mówi kobieta w rozmowie z o2.pl.
Co wiadomo o potencjalnych terrorystach?
Austriackie służby podają, że zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy planowali przeprowadzić atak terrorystyczny w rejonie Wiednia. Jeden z napastników ma 19 lat.
Jak przekazała Austriacka Agencja Prasowa, Franz Ruf, dyrektor do spraw bezpieczeństwa publicznego w austriackim ministerstwie spraw wewnętrznych przekazał, że "zatrzymany 19-latek koncentrował się na występach Taylor Swift w Wiedniu".
O powadze sytuacji świadczy fakt, że głos w sprawie niedoszłego zamachu zabrał kanclerz Austrii Karl Nehammer. Szef rządu napisał w serwisie X, że "zagrożenie zostało udaremnione dzięki intensywnej pracy policji z Austrii oraz tamtejszej agencji wywiadu z zagranicznymi służbami".
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl