Wyłudzali pieniądze kosztem życia noworodków. 10 szpitali w Turcji straciło licencję
Władze tureckie cofnęły licencje dziesięciu prywatnym szpitalom w związku ze śmiercią noworodków, które mogły być wynikiem bezpodstawnego umieszczania ich na oddziałach intensywnej terapii.
Według informacji podanych przez portal Hurriyet Daily News, przestępczy proceder mógł doprowadzić do zgonu 12 niemowląt. Wiele ocalałych dzieci boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Serwis Duvar donosi natomiast, że w wyniku działań "grupy przestępczej", składającej się z pracowników służby zdrowia, mogły umrzeć "setki dzieci", a pełna skala szkód wyrządzonych przez szajkę pozostaje nieznana.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Lekarze, pielęgniarki i pracownicy pogotowia, chcąc wyłudzić środki z Systemu Ubezpieczeń Społecznych, pozorowali, że stan zdrowia dzieci był dużo gorszy niż w rzeczywistości. Dążyli do tego, aby niemowlęta były hospitalizowane dłużej, niż było to konieczne – poinformował portal Duvar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W związku z tym procederem cofnięto licencje dziesięciu prywatnym szpitalom. W sobotę i niedzielę przedstawiciele ministerstwa zdrowia przenieśli małych pacjentów do innych placówek.
Minister sprawiedliwości Yilmaz Tunc poinformował, że w tej sprawie status podejrzanych ma 47 osób, a 22 z nich trafiło do aresztu.
Prokurator domagał się 500 lat więzienia
Prokuratura dla przywódców przestępczej szajki domagała się 500 lat więzienia. Po raz pierwszy informacje o śledztwie w sprawie szajki ujawniono w maju. Prokuratura zebrała aż 494 strony dowodów w sprawie.
Według nich zamiast przewożenia do szpitali, w których niemowlęta otrzymałyby odpowiednią opiekę, niemowlęta były wysyłane do placówek wybranych przez podejrzanych, którzy współpracowali ze służbami ratunkowymi, wybierając szpitale uznane za "dochodowe dla organizacji" - donosi Hurriyet DailyNews.
Niemowlęta trafiały tam, gdzie ich leczenie było droższe. Pozyskiwane w ten sposób pieniądze były dzielone między członków gangu, z których wielu było pracownikami służby zdrowia.