Wypadek na S8 w Warszawie. Autobus spadł z mostu

Na stołecznym moście gen. Stefana Grota-Roweckiego doszło do wypadku. Jeden z miejskich autobusów spadł z konstrukcji. Wiele osób zostało rannych, są także ofiary śmiertelne.

Do wypadku doszło w czwartek 25 maja w Warszawie Do wypadku doszło w czwartek 25 maja w Warszawie
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Ewelina Kolecka

Most Grota-Roweckiego został całkowicie wyłączony z ruchu. Na miejscu zdarzenia są już przedstawiciele służb ratunkowych.

Autobus spadł z mostu Grota-Roweckiego w Warszawie

Jak podaje "PAP", w wyniku wypadku poniosły śmierć dwie osoby. Wśród rannych jest również dziecko, które zostało przetransportowane do szpitala helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Media mówią o 20 osobach potrzebujących pomocy spośród. Według szacunków w pojeździe mogło przebywać około 30 osób.

Około 20 osób zostało poszkodowanych, dwie ofiary śmiertelne – potwierdził Michał Konopka z PSP ("PAP").

Na miejsce wypadku jadą prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Według "Gazety Wyborczej" miał on miejsce między godziną 12 a 13. W trakcie jazdy autobus rzekomo rozerwał się na pół, a następnie miał spaść z wiaduktu na Wisłostradę.

Irmina Sulich z Komendy Stołecznej Policji wydała oficjalne oświadczenie w sprawie wypadku. Rzeczniczka warszawskiej policji poinformowała, że autobus nie spadł bezpośrednio na ulicę, lecz ścieżkę rowerową. Funkcjonariusze przystąpili do ustalania okoliczności wypadku.

Na tę chwilę mamy tylko informację, że autobus spadł z mostu Grota, ale nie bezpośrednio na ulicę, tylko na ścieżkę rowerową. Ustalamy okoliczności i przyczyny tego wypadku – cytuje Irminę Sulich "Gazeta.pl".

"Gazeta.pl" podaje, że wypadkowi miał ulec autobus linii 186. Pojazd jechał w kierunku pętli na Szczęśliwicach. Zarząd Transportu Miejskiego na razie nie jest w stanie podać prawdopodobnej przyczyny wypadku. Przedstawiciele straży pożarnej określają akcję jako wyjątkowo trudną. Ze względu na rozmiary tragedii na miejsce trzeba było wezwać dodatkowe karetki.

Zobacz też: Szczecin. Rowerem prosto w auto. Uderzył i próbował uciec

Stołeczna policja wydała apel do kierowców, którzy byli świadkami wypadku. Proszą, aby na komendę zgłaszały się osoby dysponujące urządzeniami nagrywającymi. Materiały wideo mogą okazać się pomocne w ustaleniu dokładnego przebiegu zdarzenia. Działania strażaków i ratowników mogą potrwać nawet kilka godzin.

Rzecznik ZTM potwierdził, że kierowca autobusu znajduje się pod opieką służb ratunkowych. Sam autobus był w eksploatacji dopiero od grudnia 2019 roku. Kierowca był w trasie od 5:30, więc nie może być mowy o przekroczenia czasu pracy.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył