Zapytali go o dzieci. Zełenski wyznał, z czego jest dumny
Prezydent Wołodymir Zełenski podkreśla, że jest dumny z tego, że jego żona i dzieci pomimo wojny pozostały w Ukrainie. Według niego to ważne z perspektywy prezydenta kraju toczącego wojnę. O relacje z rodziną Zełenski został zapytany podczas konferencji prasowej w pierwszą rocznicę wojny w Ukrainie.
Dziennikarze zwrócili się do prezydenta Ukrainy z pytaniem o to, jak rok wojny zmienił jego stosunki z krewnymi. Zełenski podkreślił, że żona i dzieci są dla niego najważniejsze. Kocha ich, ale nie widuje zbyt często. Natomiast swoich rodziców Zełenski nie widuje praktycznie wcale.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Można się domyślić, że ze względów bezpieczeństwa miejsce przebywania najbliższych prezydenta jest w Ukrainie pilnie strzeżoną tajemnicą. Natomiast Ołena Zełeńska często pojawia się u boku męża, a także uczestniczy w spotkaniach dyplomatycznych, czy zebraniach dotyczących codziennego życia w Ukrainie.
Jestem bardzo dumny z mojej żony. Wierzę, że robi wszystko dla dobra dzieci i państwa. Chciałem, żeby to było trochę dla mojego dobra... tylko żartuję. Wszyscy są w moim sercu... Najważniejsze, żeby ich nie zawieść. Najważniejsze, że moje dzieci są ze mnie dumne. I cieszę się, że są w Ukrainie, że studiują na ukraińskich uczelniach - podkreślił Zełenski w odpowiedzi do dziennikarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent Ukrainy dodał też, że to ważne, aby jego rodzina była w tym kraju, co on, choć oczywiście nie może im tego nakazać.
Czytaj także: Zełenski był wściekły na Amerykanów. "NYT" ujawnia
Na pytania o rodzinę Zełenski odpowiadał ze łzami w oczach
Dziennikarze pytali też prezydenta, jaki był dla niego najcięższy dzień w ciągu tego roku. Zełenski odparł, że był to dzień wyzwolenia Buczy po okupacji, kiedy zobaczył skalę zniszczeń i cierpienia. Natomiast najszczęśliwszy dzień jeszcze nie nadszedł, bo będzie nim dzień zwycięstwa.
Ołena Zełeńska w jednym z udzielonych niedawno wywiadów podkreśliła, że wojna zawsze trwa za długo. Nawet jeśli jest to jeden dzień.