Zdjęcie z godz. 10. Chcieli wejść na plażę. Czekali prawie godzinę
15 sierpnia to jeden z najgorętszych dni w roku. Czytelnik o2.pl wybrał się nad zalew w Żyrardowie, ok. 50 km od Warszawy. - Byłem po godz. 10:30. W kolejce po bilet trzeba była czekać 45 minut - opisuje pan Rafał. Jak się okazuje, władze zdecydowały o wprowadzeniu opłat, bo plaża była przeludniona.
Piątek, 15 sierpnia to oczywiście dzień wolny od pracy, dlatego wiele osób korzystając z tego spędza czas nad wodą. Wielu mieszkańców Warszawy wybiera oddalony o ok. 50 km od stolicy zalew w Żyrardowie.
Przyjeżdżam tam od trzech lat. Ostatni raz byłem przed rokiem, również 15 sierpnia. Wtedy wstęp był bezpłatny. Teraz trochę byłem zaskoczony, ale inni również, gdy za wejście trzeba było zapłacić - opisuje pan Rafał, czytelnik o2.pl.
Jak się okazuje, władze Żyrardowa i zarządca spółki Aqua Żyrardów zdecydowały o wprowadzeniu opłat za korzystanie z kąpieliska na początku roku. Mieszkańcy miasta płacą 2 złote, dzieci złotówkę. Przyjezdni płacą 20 złotych, bilet ulgowy kosztuje 10 złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzybobranie w sierpniu. W lasach trwa wysyp borowików
Jak tłumaczono, opłaty wprowadzono, ponieważ zalew był przeludniony. Z tego względu koszty rosły, a budżet miasta nie był w stanie samodzielnie ich pokrywać. Teraz rozbudowano m.in. monitoring, zatrudniono ratowników na cały okres letni, czy zwiększono liczbę pojemników na śmieci.
Kąpielisko otwarte jest od godz. 10. Bilet można kupić tuż przy wejściu w kasie, następnie przechodzimy przez bramki skanując kod QR na bilecie.
15 sierpnia po raz kolejny nad zalew wybrał się pan Rafał. - Byłem po godz. 10:30. W kolejce po bilet trzeba była czekać 45 minut. Nie każdy wiedział, że należy kupić bilet. Co ciekawe, parking chwilę po moim przyjeździe wypełnił się. Przeważnie widziałem warszawskie rejestracje. Nikt się jednak nie zraził, były prawdziwe tłumy na plaży przez cały dzień. Również po godz. 14 była podobna kolejka do wejścia na plażę - mówi nam czytelnik.