Zostawił tajne dokumenty w toalecie. Wpadka doradcy szwedzkiego premiera
Współpracownik szwedzkiego premiera zostawił tajne dokumenty w toalecie na lotnisku Arlanda. Choć do incydentu doszło w 2022 roku, światło dzienne ujrzał on dopiero teraz.
Najważniejsze informacje
- Urzędnik kancelarii premiera Szwecji zostawił tajne dokumenty na lotnisku Arlanda.
- Dokumenty dotyczyły rozmów o wejściu Szwecji do NATO.
- Opozycja domaga się wyjaśnień od premiera.
Jak informuje gazeta "Dagens Nyheter" do incydentu doszło w 2022 r. na lotnisku Arlanda w Sztokholmie. Współpracownik szwedzkiego premiera pozostawił w toalecie teczkę z tajnymi dokumentami. Dokumenty te dotyczyły rozmów na temat przystąpienia Szwecji do NATO po wizycie w Turcji.
Opozycyjna Partia Lewicy ostro skrytykowała sytuację, domagając się wyjaśnień od premiera Ulfa Kristerssona. Partia zapowiedziała złożenie wniosku o postawienie premiera przed Komisją ds. konstytucyjnych, która nadzoruje pracę rządu.
Według ustaleń dziennika "Dagens Nyheter" urzędnik odpowiedzialny za pozostawienie dokumentów w toalecie nie otrzymał zgody na zamówienie taksówki, co prawdopodobnie doprowadziło do całej sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zerowa skuteczność". Ekspert uderza w polski system obrony
To nie pierwszy przypadek niefrasobliwości wśród współpracowników premiera. Wcześniej były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Henrik Landerholm, również pozostawił tajne dokumenty w różnych miejscach, co doprowadziło do jego dymisji. Podczas rozprawy sądowej Landerholm tłumaczył swoje postępowanie wyjątkowo trudnymi i stresującymi warunkami pracy.
Wyrok w jego sprawie ma zapaść 5 września. Byłemu doradcy premiera grozi kara grzywny lub do roku pozbawienia wolności. Zgubiony przez niego dokument miał charakter tajny i dotyczył kluczowych kwestii związanych z procesem akcesji Szwecji do NATO, w tym kontaktów z przedstawicielami władz Stanów Zjednoczonych.
Komentarze i konsekwencje
Komentatorzy, jak ten z gazety "Aftonbladet", żartobliwie twierdzą, że "tajne dokumenty są rozrzucane jak konfetti". O sprawie zrobiło się głośno również w tureckich mediach, które komentują sytuację jako kompromitację szwedzkich władz. Portal Sozcu zastanawia się, czy w wyniku incydentu mogło dojść do ujawnienia poufnych informacji dotyczących tureckiego bezpieczeństwa narodowego.
W odpowiedzi na zdarzenie Kancelaria Rządu Szwecji zapowiedziała rewizję obowiązujących procedur bezpieczeństwa.