Ateiści na klasowych wigiliach. "Problem robią nadgorliwi rodzice"

Cienki wafelek z symbolem dolara, opłatki w kolorach tęczy, a może oblat z dżemem lub Nutellą? Rodzice niewierzących uczniów szukają pomysłów na to, jak obejść niewygodą dla nich katolicką tradycję podczas szkolnych spotkań ich dzieci.

życzenia, boże narodzenie, wigilia, tradycjaOpłatek z dżemem lub nutellą? Nowy trend na klasowych wigiliach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Beata Bialik

Temat obecności opłatka na klasowych wigiliach czy przedświątecznych spotkaniach w pracy wśród osób niewierzących bywa niewygodny.

Dla niektórych przymus dzielenia się i życzeń z osobami ze szkoły lub pracy jest krępujący i dość niezręczny.

To trudne nie tylko w rodzinie, ale tym bardziej w klasie czy - o zgrozo -w pracy. To takie miejsca, gdzie realnie nie każdy z każdym się lubi i jest zwyczajnie niezręcznie - zauważa jedna z internautek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"To są przykre życzenia". Lepiej nie składaj ich podczas Wigilii

Na grupie w mediach społecznościowych, skupiającej ateistów pojawiło się pytanie jednej z matek o to, jak poradzić sobie w szkole z tematem opłatka na wigilijnym spotkaniu syna.

"Jako jedyna jestem przeciwna i oczywiście zakrzyczana przez większość" - skarżyła się kobieta. Rady, jakie usłyszała od innych rodziców obecnych na forum, niektórym mogą wydać się zaskakujące.

Kupuję 120 sztuk dużych opłatków. Do tego Nutellę, dżem i jakby atrakcyjność dzielenia się, spada na rzecz traktowania ich jak andruty - napisał jeden z rodziców.

Inny radził zakup kolorowych wafli lub dostępnych w sklepach spożywczych opłatków z nadrukiem banknotów.

Najlepiej ze dwie paczki, żeby było dla wszystkich. Moja córka zawsze taki brała, bo wie, że Kościół (...) to biznes - pisał.

Opłatek to dla dzieci przykry obowiązek?

A jak radzą sobie z tym same dzieci? Jedni w tym dniu zostawiają dzieci w domu, by oszczędzić im stresu, inni traktują klasową wigilię jak zwykłą okazję do wspólnej zabawy.

Mój syn idzie i sam dokonuje wyboru Ale ogólnie często wcale nie ma opłatka na klasowych 'niby wigiliach', które są raczej spotkaniem klasy przy jedzeniu i zabawie bez lekcji. W pracy też zawsze brałam udział, bo to były po prostu imprezy pod szyldem święta. Każda okazja jest dobra, by się integrować - mówi w rozmowie z o2.pl pani Ewa.

A Dominika dodaje, że choć sama pochodzi z ateistycznej rodziny, opłatkiem dzielili się zawsze. - U córki w szkole nie ma opłatka, jest spotkanie klasowe z konkretną wyżerką i prezentami - mówi w rozmowie z o2.pl.

Wtóruje jej Anna: "Opłatek to dla dzieci przykry obowiązek do odbębnienia, by móc zacząć jeść".

A jak wygląda to od strony szkoły? W rozmowie z o2.pl Anna Maria, ateistka i nauczycielka od 17 lat pracująca w szkole zaznacza, że dosłownie kilkakrotnie spotkała się, z tym że klasa sama z siebie chciała dzielić się opłatkiem.

 Ja się zawsze zgadzałam, bo to fajna polska tradycja. Widzę jednak, że obecni tu rodzice odebraliby to jako atak. Opłatek zawsze traktowałam na równi ze śmigusem-dyngusem i paleniem Marzanny, jako echo pogańskich przodków - podkreśla nauczycielka.

Paula dodaje: "Problem robią nadgorliwi rodzice dzieci katolickich, jakby nie rozumieli, że mają mnóstwo okazji, żeby ich dziecko dzieliło się opłatkiem i niekoniecznie trzeba do tego zmuszać ateistycznych kolegów".

Rodzice, których dzieci nie chodzą na religię, przy okazji klasowych wigilii wracają do tematu obecności obrządków religijnych w placówkach edukacyjnych.

Ateiści mocno podkreślają słowiański wymiar opłatkowej tradycji, który został schrystianizowany. Tak samo, jak malowanie i święcenie jajek na Wielkanoc.

Większość form obchodzenia współczesnych świąt nie ma korzeni biblijnych. W związku z tym wybieram to, co mi pasuje. Bo mogę. Chodzę na zakładowe wigilie, bo to jest czas integracji, a nie modlitwy. Jak ktoś jest wredny i mi zarzuca hipokryzję, to chętnie tłumaczę, że to "oni" przejęli nasze pogańskie tradycje. Gdybym miała okazję uczestniczyć w takich świeckich wersjach świat żydowskich lub islamskich, też bym poszła - podsumowuje w rozmowie z o2.pl Anna Maria.

Beata Bialik, dziennikarka o2.pl

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową