Oto co zastała w lumpeksie. "Wszystkiego bym się spodziewała"
W popularnych "second handach" można znaleźć nie tylko ubrania, ale też galanterię, a nawet grzyby na sprzedaż. Przekonała się o tym influencerka, która odwiedziła sklep z używaną odzieżą. Kobieta nie spodziewała się, że znajdzie tam... borowiki.
Aneta Jędrzejewska to twórczyni profilu "na.badaniach.naukowych". Kobieta popularyzuje w mediach społecznościowych wiedzę o zdrowiu. Poza typowo poradnikowymi treściami, w jej social mediach pojawiają się także relacje z miejsc, które odwiedziła.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Tym razem Jędrzejewska opublikowała zdjęcie ze sklepu z odzieżą używaną. To co tam zobaczyła, bardzo ją zaskoczyło. Niedaleko spodni, bluz i marynarek leżały półmiski i skrzynki z grzybami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystkiego bym się spodziewała, ale nie tego, że znajdę borowiki w sklepie z używaną odzieżą - napisała zaskoczona influencerka.
Nie wiadomo jednak, czy wystawione grzyby były elementem asortymentu sprzedażowego sklepu, czy należały do jednej z osób prowadzących "second hand". Niezależnie od tego, widok borowików w tzw. lumpeksie może zaskakiwać.
Czytaj także: Nie zbieraj tych grzybów. Apel GIS
Początek grzybowego szaleństwa? Grzybiarze atakują
Po ostatnich opadach deszczu w polskich lasach znów pojawiły się grzyby. Amatorzy zbierania runa leśnego eksplorują lasy, aby zebrać jak największą ilość tych smakołyków. Fan zbierania grzybów i były wicepremier Janusz Piechociński studzi jednak nastroje w rozmowie z o2.pl.
Okazuje się, że grzybów będzie mniej, niż w ubiegłych latach. Wszystko przez niesprzyjające warunki pogodowe: długotrwałą suszę i późniejsze przymrozki.
Lasy wyglądają źle. Ta długotrwała susza zmieniła charakter runa leśnego. Wyjałowiła je. Grzyby nie miały warunków do rozwoju - tłumaczył Piechociński.