aktualizacja 

Zostawił auto na osiedlowym parkingu. Teraz na naprawdę wyda 4 tys. zł

25

Na jednym w warszawskich osiedli wandal uszkodził dwa samochody. Użył do tego niecodziennej metody. Straty oszacowano na kilka tysięcy złotych.

Zostawił auto na osiedlowym parkingu. Teraz na naprawdę wyda 4 tys. zł
Zostawił samochód na osiedlowym parkingu. Gdy wrócił, przecierał oczy ze zdziwienia (Pixabay)

Do niemiłych incydentów doszło na Warszawskim Bródnie. Na jednym z osiedlowych parkingów zdewastowano samochód pana Rafała oraz jego ukochanej.

Niedawno ktoś przeciął opony w samochodzie mojej narzeczonej, a teraz padło na mnie - powiedział "Faktowi" pokrzywdzony. - Oba auta były zaparkowane prawidłowo, na ogólnodostępnym, osiedlowym parkingu. Nikomu nie przeszkadzały - dodał.

Zdjęcia ilustrujące zniszczenia samochodów pojawiły się na osiedlowej grupie na Facebooku. Zdaniem pokrzywdzonych ten, kto dopuścił się tego czynu mógł poczuć się urażony zajęciem mu miejsca, do którego uzurpuje sobie prawo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: WP News wydanie 04.10, godzina 16:50
Samochody stały raptem dwa dni, bo zwykle trzymam je na zamkniętym parkingu, ale akurat trwało jego czyszczenie - wyjaśnił gazecie pan Rafał.

Podkreślił, że oba incydenty go zaskoczyły, gdyż z nikim nie ma zatargu.

Strony oszacowano na kilka tysięcy złotych.

Wandal musiał wszystko skrupulatnie zaplanować, gdyż podczas swojej "akcji" do rury wydechowej pojazdu pana Rafała wcisnął piankę montażową, a do jej aplikacji potrzebny jest specjalny pistolet.

Pianka skutecznie unieruchomiła auto i przy okazji zniszczyła układ wydechowy. Mężczyzna oszacował straty na co najmniej 4 tys. zł.

Inne akty wandalizmu

Jednak na tym nie koniec tej historii. Post umieszczony w mediach społecznościowych zaczęli komentować inni użytkownicy grupy osiedlowej. Okazało się, że pan Rafał nie jest jedynym pokrzywdzonym.

Widzę porysowane samochody w okolicy. Mój niestety też - napisał ktoś pod zamieszonym wpisem. Inny dodał: "Witamy na Targówku".

- Już wiem, że takie przypadki to plaga w okolicy. Porysowane auta, połamane lusterka, ale żeby zrobić coś takiego... - powiedział pokrzywdzony kierowca w rozmowie z "Faktem".

Reakcja mundurowych

Co ciekawe, pan Rafał chciał zgłosić na policję zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Jednak nic nie wskórał. - Policja odmówiła przyjęcia zawiadomienia, więc złożę je pocztą i wniosę zażalenie do prokuratury - zapowiada.

Źródło: Fakt

Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić