Barbara Kurdej-Szatan nie wytrzymała na wizji. Polały się łzy
Barbara Kurdej-Szatan udziela pierwszych wywiadów po publikacji wulgarnego wpisu na temat Straży Granicznej. W trakcie rozmowy z Magdą Mołek bardzo długo powstrzymywała łzy. W końcu jednak emocje wzięły górę.
Barbara Kurdej-Szatan przeżywa ogromny kryzys wizerunkowy. Wywołała go na własne życzenie. Wszystko za sprawą wulgarnego wpisu o Straży Granicznej. Padły przekleństwa, a funkcjonariuszy nazwała mordercami.
Poniosła już konsekwencje tego wybryku. Aktorka została zwolniona z TVP, o czym mówiła w trakcie rozmowy z Magdą Mołek w jej internetowym cyklu "W moim stylu". Zdradziła, że o zakończeniu współpracy dowiedziała się z mediów.
Na to turyści zwracają uwagę. "Oczekują teraz unikalnych doświadczeń"
Produkcja sama została zaskoczona tą sytuacją, także nie miałam żadnej wcześniej rozmowy. To był dzień, kiedy rano już napisałam swoje oświadczenie (...). Skończyłam spektakl o 22.00, chciałam to opublikować i zostałam zaskoczona w internecie informacją o moim zwolnieniu. Nie wiedziałam, co mam teraz zrobić. Czy publikować to swoje oświadczenie, dodać jakiś komentarz do tego zwolnienia mnie, czy nie reagować na to, czy może w ogóle nic nie wrzucać. W końcu zdecydowałam, że nie będę się odnosić kompletnie do tego zwolnienia przez pana Kurskiego - zaznaczyła Kurdej-Szatan.
Wyznała ponadto, że już wcześniej, przez swoje poglądy i m.in. wsparcie LGBT, straciła pracę w TVP. W 2019 roku pożegnała się z "Dance, Dance, Dance" czy "The Voice of Poland".
Barbara Kurdej-Szatan rozpłakała się podczas rozmowy
Choć Kurdej-Szatan przeżywa spore perturbacje, to wciąż ma co robić - pracuje w teatrze. Magda Mołek dopytywała ją, czy wierzy w to, że jej życie wróci na dawne tory. W odpowiedzi aktorka zaznaczyła, że myśli, iż "do dawnego rytmu już nie wróci".
Z tych wszystkich rozmów z twoimi przyjaciółmi, współpracownikami, reżyserami, producentami, które przeczytałam, wynika jedno- że ze świecą szukać tak dobrej ciepłej, pozytywnej, lojalnej osoby, jak Baśka Kurdej-Szatan. Będę to przytaczać dlatego, że ty teraz mówisz, że jesteś "naczelną niewdzięcznicą", a przecież do tej pory byłaś "naczelną wdzięcznicą". Byłaś tą osobą, którą chyba właśnie w pewnym momencie niektórzy zaczęli uważać za autorytet - powiedziała Mołek, a w międzyczasie z oczu Kurdej-Szatan popłynęły łzy.
Czytaj także: Skandal w Nowogardzie. "Informatycy mieli to wykasować"
Widać, że Kurdej-Szatan mocno przeżywa te problemy. - Nie czuję się autorytetem. Jestem matką przede wszystkim, żoną, kocham swój zawód, który wykonuję i czerpię z niego ogrom przyjemności - mówiła, przecierając łzy.
Czerpię też z życia ogrom przyjemności i z tego, co mnie otacza. Lubię żyć, lubię życie - kocham życie. I kocham też ludzi i nie mogę patrzeć na to, jak dzieje się taka krzywda komukolwiek - podkreśliła.
Czytaj także: Solec. 18-latek żebrał na ulicy. Został ukarany mandatem