Gwałt, narkotyki i muzyka. Gwiazdor zespołu Rammstein ma wielkie problemy

56

Till Lindemann, wokalista i lider Rammsteina, ma wielkie problemy. Kilka dni temu pojawiły się oskarżenia o gwałt podczas trasy koncertowej zespołu, teraz doszły zarzuty o rozprowadzanie narkotyków. Sprawą zajął się już prokurator w Berlinie, choć przedstawiciele zespołu wszystkiemu zaprzeczają.

Gwałt, narkotyki i muzyka. Gwiazdor zespołu Rammstein ma wielkie problemy
Till Lindemann oskarżony jest o gwałt oraz rozprowadzanie narkotyków (Getty Images, Franziska Krug)

Christian Schertz i Simon Bergmann, prawnicy Rammsteina, od początku zaprzeczali wszelkim zarzutom kierowanym pod adresem lidera zespołu. Till Lindemann ma jednak problemy, bo oskarżenia medialne o gwałt oraz rozprowadzanie narkotyków poważnie potraktowała niemiecka prokuratura. W Berlinie śledczy już badają sprawę.

Oskarżenia pod adresem gwiazdora pojawiły się kilka dni temu. W mediach społecznościowych opisała swoje doświadczenia po koncercie niemieckiej grupy fanka z Irlandii. Zdaniem Shelby Lynn, po koncercie w Wilnie została odurzona i była siłą nakłaniania do uprawiania seksu z liderem Rammsteina. Nie wyraziła zgody.

A później obudziła się w hotelu i nie pamiętała tego, co działo się w nocy.

"Wypiłam tylko dwa drinki, a byłam naćpana. Nie wiem kiedy to się stało i jak" - oświadczyła irlandzka fanka i zaprezentowała zdjęcia na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu:instagram

Jest na nich posiniaczona i twierdzi, że alkohol podawał jej Till Lindemann. Namawiał ją też do współżycia, ale póki pamiętała, nie wyraziła zgody. Co stało się później? Tego już nie pamiętała, ale przyznała też, że nie była sama. Za kulisami było więcej młodych kobiet, które dostały od ekipy technicznej zaproszenie.

Till Lindemann jest na celowniku, bo w środowisku od lat krążą plotki o legendarnych orgiach, które urządzać miał ze swoimi fankami (tzw. "groupies"). Jak się okazuje, nie wszystkie wyraziły na to zgodę. Normą było przyjmowanie narkotyków, a alkohol lał się strumieniami. Taki obraz zespołu fanów nie dziwi, ale szokuje postronnych obserwatorów.

Rammstein wydał już oświadczenie, w którym wezwał swoich fanów, by nie wydawali z góry wyroku w sprawie Tilla Lindemanna. Muzycy chcą, aby ich fani czuli się komfortowo i bezpiecznie na koncertach. Tak przed, jak i za sceną. Prokuratura w Berlinie bada sprawę i być może zdecyduje się postawić liderowi grupy zarzuty.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Na razie nie ma jednak o tym mowy. Na razie zareagowało wydawnictwo Kiepenheuer & Witsch, z którym współpracował wokalista. Zerwało umowę z Tillem Lindemannem i oświadczyło, że ten "przekracza niezmienne granice w kontaktach z kobietami".

Rammstein jest w trasie koncertowej po Europie. Wkrótce zagra w Szwajcarii, Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, Holandii, na Węgrzech, w Niemczech, Austrii, Polsce i Belgii. W naszym kraju wystąpi już 30 oraz 31 lipca na Stadionie Śląskim w Chorzowie.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić