aktualizacja 

Koszmar Chajzera dobiega końca. Przekazał nowe wieści

15

Niełatwy czas przeżywa Filip Chajzer. Wszystko za sprawą problemów z nogą, z którymi musiał się zmierzyć po niefortunnym zdarzeniu. Prezenter przekazał najnowsze informacje na temat swojej kondycji.

Koszmar Chajzera dobiega końca. Przekazał nowe wieści
Filip Chajzer (Licencjodawca, AKPA)

Filip Chajzer w trakcie jednej z odsłon "Dzień dobry TVN" odczuwał silny ból. Wobec tego musiał opuścić studio i udać się do lekarza. Do jego nieobecności odniosła się Małgorzata Ohme.

Filip się źle poczuł, bo od rana miał kontuzję, pewnie sam powie w odpowiednim momencie, co się stało, bardzo źle się czuł, ale zaciskał pięści, żeby poprowadzić program - mówiła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Odwet na mediach za Macierewicza? "Może być spokojny"

W poniedziałkowy wieczór celebryta przekazał nowe informacje. Wyraźnie dał do zrozumienia, że wraca do optymalnej formy.

Tym razem "Dzień dobry TVN" zamierzam poprowadzić od początku do końca. Dziś dr Łukasz Preibisz zdjął mi z giry ostatnie szwy i noga jest prawie jak nowa. Przy okazji okazało się, że doktor jest jednym z najfajniejszych ludzi, jakich znam i teraz zastanawiam się, na jaki zabieg wrócić (...). Botoks odpada, zmiana skandynawskiego chłodnego blondu też - napisał na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu:instagram

Filip Chajzer miał wypadek. Co się stało?

A czym tak właściwie podyktowane są perturbacje zdrowotne gwiazdy TVN?

Sytuacja wygląda tak, że wczoraj wieczorem nalałem sobie kieliszek białego wina. Zamiast odłożyć go na szafkę przy łóżku, zostawiłem go na podłodze i o piątej rano, gdy zadzwonił budzik, po prostu na niego nadepnąłem. Krew się lała, cała noga poharatana. Próbowałem to opatrzyć, bo jestem profesjonalistą i nie wyobrażam sobie, żebym nie pojawił się w studiu "Dzień Dobry TVN". Niestety z każdą minutą prowadzenia programu czułem się gorzej. Krew lała się z buta - ujawnił niedawno w rozmowie z Pudelkiem.

Dziennikarzowi pomógł lekarz, który był obecny w studiu. - Dziś gościem programu był doktor Preibisz, który widząc tę sytuację, natychmiast poprosił mnie do garderoby i obejrzał ranę. Stwierdził, że konieczna jest operacja. Zabrał mnie do kliniki, gdzie natychmiast usunięto resztę odłamków szkła i założono szwy. Można powiedzieć, że miałem szczęście, bo największy kawałek ominął ścięgno dosłownie o 2 milimetry - dodał Chajzer.

Jeszcze taki morał ode mnie - ludzie, zawsze odstawiajcie swoje rzeczy na miejsce. Jeden mały błąd, a konsekwencje mogą być tragiczne - podsumował.
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić