aktualizacja 

Niewielu o tym wie. Koszmar Kingi Preis

421

Kinga Preis cieszy się sporą popularnością. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak trudną drogę musiała pokonać, by dotrzeć tam, gdzie znajduje się obecnie. Teraz wszystko się wydało.

Niewielu o tym wie. Koszmar Kingi Preis
Kinga Preis (AKPA)

Kinga Preis urodziła się w 1971 roku. To córka pianistki Krystyny Preis i cenionego skrzypka Rinaldo Preisa. Gdy miała sześć lat, jej rodzice się rozwiedli, natomiast dwa lata po rozstaniu ojciec Kingi zmarł.

Młodziutka Preis nie mogła sobie poradzić z różnymi problemami. Nabawiła się kompleksów i patrzyła na siebie krytycznie, ale mimo to nie chciała rezygnować z marzeń.

Tuż po ukończeniu liceum Kinga zdała egzamin do krakowskiej szkoły teatralnej. Niestety, choć na początku chciała skakać z radości, szybko okazało się, że aktorskie studia, to ciężki kawałek chleba, a atmosfera prestiżowej szkole teatralnej przypomina prawdziwy horror - spostrzega "Fakt".

W rozmowie z "Newsweekiem" Preis opowiedziała, z czym musiała się mierzyć. - Chodziło o to, żeby udowodnić starszym rocznikom, że nie dostało się na studia fuksem. Świetnie pamiętam zwłaszcza jedno wydarzenie. Recz odbywała się w nocy w salce teatralnej, w której wszystkie reflektory były włączone. Stawało się pojedynczo na scenie, a studenci starszych roczników zadawali etiudy, które miały rzekomo rozwinąć naszą wyobraźnię. Ja dostałam etiudę: "Rym-cym-cym, z d*py dym" - przekazała.

To się może wydawać śmieszne, ale tylko do czasu: to było okraszane alkoholem, musztrą, agresją. Trzeciego dnia powiedziałam "dziękuję". (...) Wypisałam się z fuksówki, co zaowocowało tym, że przez pierwsze pół roku studiów byłam traktowana przez kolegów i koleżanki jak śmierdzące g... - dodała.

Prześladowali ją, ale dała radę

Starsi studenci nie mieli dla niej litości. Dokuczali Kindze praktycznie na każdym kroku. Mimo to nie zrezygnowała ze szkoły, a prześladowania "finalnie ją wzmocniły". Znajomości, które się tam zawiązały, wpłynęły natomiast na jej przyszłe życie zawodowe.

Wiele lat później Robert Więckiewicz, który należał do rocznika, który mnie fuksował, stanął ze mną twarzą w twarz na planie filmu "W ciemności" Agi Holland, gdzie zagraliśmy kochające się małżeństwo. (...) Myślę, że paradoksalnie on czuł dużo większy dyskomfort. Nasze pierwsze spotkanie na planie było takim badaniem z jego strony, czy ja czuję żal? Czy noszę to w sobie? Nie noszę - podsumowała.
Zobacz także: Monika Chwajoł o swojej metamorfozie
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić