Poprosiła Rydzyka o pomoc finansową. To usłyszała w odpowiedzi

Ojciec Rydzyk już nie raz udowodnił, że ma żyłkę do interesu. Duchowny stworzył własną rozgłośnię radiową, uruchomił telewizję i otworzył wyższą uczelnię. Stworzył także fundację Lex Veritatis, która podejmuje kolejne inicjatywy. Oficjalnie o. Rydzyk nie dysponuje żadnym majątkiem, bo jako zakonnik składał śluby ubóstwa. On sam podkreśla, że nie pobiera żadnego wynagrodzenia, a biznesy, którym przewodzi, nie są jego własnością.

Nie ulega jednak wątpliwości, że ojciec Rydzyk stoi na czele ogromnego imperium, które sprawia, że kojarzony jest z bogactwem, przepychem i bajońskimi sumami. Duchowny nie boi się prosić o wsparcie dla kolejnych projektów. Okazuje się, że nie jest już tak chętny do udzielania pomocy. Tak przynajmniej twierdzi pewna mieszkanka Warszawy.

Kobieta poprosiła ojca Rydzyka o pomoc. Oto, co usłyszała

Kobieta, która wzięła udział w sądzie ulicznej przeprowadzonej przez reportera portalu "Goniec", postanowiła podzielić się przykrą historią związaną z duchownym. Przyznała, że ona i jej bliscy zdecydowali się poprosić ojca Rydzyka o wsparcie finansowe na leczenie umierającej krewnej. To, co miała usłyszeć w odpowiedzi, mocno ją rozczarowało.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czytaj też: Tajemnicza znajomość Rydzyka. Przyjaźnił się politykiem Lewicy

Jak to jest z majątkiem ojca Rydzyka?

Nie da się ukryć, że ojciec Rydzyk jest postacią wywołującą skrajne emocje. Jedni uważają go niemal za świętego, drudzy za biznesmena, który żeruje na naiwności innych. On sam utrzymuje, że niczego nie posiada, poza kilkoma rzeczami osobistymi.

Duchowny podkreśla, że nie tylko nie ma pieniędzy, ale instytucje, którymi zarządza, nie należą do niego. Rozgłośnia, którą powołał do życia ma, być własnością Redemptorystów, a pozostałe projekty do niepodlegających pod kościelne instytucji, takich jak m.in. Fundacja Lex Veritatis.

Czytaj też: Rydzyk żali się na hejterów. Gromadzi dowody