Taki prezent na walentynki chce gwiazda TVN. "Kran albo kinkiet"
Anna Kalczyńska to prowadząca "Dzień Dobry TVN". Prezenterka słynnej śniadaniówki z okazji zbliżających się walentynek wyznała, jak wraz z mężem spędza dzień 14 lutego. Okazuje się, że marzy o szczególnym prezencie. Chce, by jej ukochany Maciej Maciejowski sprawił jej coś nietypowego. O co chodzi?
Anna Kalczyńska od lat występuje przed kamerami. Pracę zaczynała w Telewizji Polskiej, a w 2002 roku dołączyła do ekipy TVN24. Prowadziła magazyny "Polska i świat" oraz "Tu Europa". Od ośmiu lat występuje w programie śniadaniowym "Dzień Dobry TVN", gdzie przeprowadza wywiady z gośćmi.
Uchwycił go monitoring. Nagranie z Rossmanna trafiło do sieci
Tym razem to jednak sama dziennikarka została przepytana. Kalczyńska udzieliła wywiadu serwisowi "Co za tydzień". Wypowiedziała się na temat walentynek, które co roku wypadają 14 lutego. Jak prezenterka spędza święto zakochanych?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takich walentynek chce gwiazda TVN. Marzy, by jej mąż zrobił coś nietypowego
Okazuje się, że Anna Kalczyńska i jej mąż Maciej Maciejowski z przyjemnością obchodzą walentynki. Co więcej, przykładają do nich dużą wagę. Jak wyznała gwiazda TVN, zawsze wychodzą z domu, stroją się i mogą spędzić kilka romantycznych chwil sam na sam. - To jest fajny moment, tylko dla nas, ubieramy się, stroimy, patrzymy sobie głęboko w oczy - zdradziła prezenterka.
Prowadząca "Dzień Dobry TVN" dodała również, że sprawiają sobie z partnerem prezenty. Kalczyńska wyznała, że są dwie rzeczy, o których marzy szczególnie. Jej mąż ma więc nie lada wyzwanie, bo gwiazda chciałaby dostać... kran albo kinkiet. Trzeba przyznać, ze to dość oryginalne rzeczy jak na walentynkowe upominki! Skąd ten pomysł?
W tym roku budujemy dom, w związku z powyższym marzę o tym, żeby mąż na walentynki kupił mi kran albo kinkiet. Takie mam romantycznie marzenia. On zresztą marzy o tym samym, więc może sobie wzajemnie kupimy po kinkieciku - zażartowała Anna Kalczyńska.
Czytaj także: Zarobki Adamczyka w USA. Lepiej usiądźcie