Schronisko w Górach Stołowych zrobiło rekrutację. "Nie wysyłajcie już więcej zgłoszeń"

Oferta pracy schroniska "Na Szczelińcu" bije rekordy popularności. Zainteresowanie jest tak duże, że osoby odpowiedzialne za rekrutację nie nadążają z przeglądaniem zgłoszeń. Za zamieszanie odpowiadają "uciekinierzy z dużych miast".

- Osoby, które się do nas zgłosiły, to są ewidentnie uciekinierzy z dużych miast - mówi Anna Sikorska, kierownik schroniska "Na Szczelińcu"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Schronisko na Szczelińcu
Anna Jastrzębska

- Możemy porozmawiać, ale proszę, niech pani napisze, żeby ludzie już nie wysyłali więcej zgłoszeń - tymi słowami wita mnie kierownik schroniska "Na Szczelińcu", Anna Sikorska. - Na ten moment mamy więcej niż 200 przesłanych CV, a potrzebujemy tylko 8 osób - dodaje zaskoczona "klęską urodzaju" autorka ogłoszenia.

Zostało ono opublikowane 26 stycznia na fanpage’u schroniska. Anons głosił, że poszukiwani są: kobiety i mężczyźni, którzy mogą pracować nieprzerwanie przez co najmniej pół roku w miesiącach kwiecień - październik 2018 r. Zastrzeżono jednocześnie, że osoby te powinny być wolne od zobowiązań rodzinnych, szkolnych i zawodowych, a chętni powinni odnaleźć się na jednym ze stanowisk: barman, pomoc kuchenna, pracownik małej gastronomii, pracownik techniczny, pracownik sprzątający.

Do dziś na post zareagowało 2,7 tys. internautów, a jego treść została udostępniona ponad 2,2 tys. razy. Temat podchwyciły media i tak wiadomość o "pracy marzeń" rozeszła się po całej Polsce. I choć oferowane wynagrodzenie nie należy do najwyższych (2,2 – 2,5 tys. zł netto miesięcznie), możliwość "rzucenia wszystkiego i zaszycia się w górach" zelektryzowała mieszczuchów, bo to głównie oni odpowiedzieli na ogłoszenie.

- Osoby, które do nas się zgłosiły, to są ewidentnie uciekinierzy z dużych miast. Chyba weszliśmy w ich emocje, pokazaliśmy tę pracę z najlepszej strony, czyli obiecując piękne widoki, czyste powietrze, fajną atmosferę, inną niż w korporacjach - mówi Sikorska. - Trochę się obawiamy, czy wystarczająco zaakcentowaliśmy w ogłoszeniu, że to jest ciężka praca - czasem 10 godz. z jedną przerwą. Nam, osobom które wspólnie żyją i pracują w schronisku, wydało się to oczywiste, ale teraz myślimy, że może za bardzo podkreśliliśmy te plusy kosztem obowiązków - śmieje się kierownik "Na Szczelińcu".

O jakie plusy chodzi? Profity materialne: zatrudnienie w stabilnej firmie; umowę o pracę, darmowe zakwaterowanie we wspólnych kadrówkach, wikt i opierunek ("jesz, co chcesz, nasza kuchnia zaspokoi nawet wybrednych") oraz możliwość zdobycia wszechstronnego doświadczenia w zakresie obsługi klienta i utrzymania obiektu hotelowego. Profity niematerialne (m.in.): zamieszkanie w schronisku położonym na skale nad trzydziestometrową przepaścią, w Parku Narodowym Gór Stołowych; jedne z najpiękniejszych widoków w Polsce.

Trzeba przy tym dodać, że wymagania nie były wygórowane: dobry stan zdrowia, uczciwość, zaangażowanie i sumienność w pracy, gotowość do pracy również w weekendy i święta, abstynencja, pozytywny stosunek do ludzi i świata. Czy można więc się dziwić, że wizja pracy z dala od pośpiechu, smogu, nachalnych reklam, kredytów zrobiła szał wśród Polaków?

Urocza chata w cieniu wielkiej góry. Zobacz wideo

- Piszą do nas ludzie w bardzo różnym wieku. Od 20-latków do 65-latków. Ci młodsi najchętniej zgłaszają się na stanowisko barmana. Z kolei starsze osoby wydają się bardziej świadome, czego chcą się podjąć. Najczęściej są to turyści, którzy znają atmosferę schronisk i warunki pracy w obsłudze klienta. Mówią, że zdają sobie z tego sprawę, są sprawni fizycznie, mają siłę chodzić po górach, więc taka praca im niestraszna - zdradza Sikorska.

Wybrane osoby zostaną zaproszone na płatny okres próbny. - Zamieszkają z nami, zobaczą, na czym polegają ich obowiązki, i przekonają się, czy takie życie im odpowiada. My też sprawdzimy, jak kandydaci się odnajdują. Bo praca w naszym schronisku to nie jest tylko praca, ale po prostu życie: w jednej grupie, w jednym miejscu, bez większego kontaktu z zewnętrznym światem - podkreśla pani Anna. - Tylko błagam, niech pani już nie zachęca do wysyłania ofert - powtarza ze śmiechem.

Wybrane dla Ciebie
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową