Była rywalką Kowalczyk. Tak zareagowała na śmierć jej męża
Marit Bjoergen, przed laty wielka rywalka Justyny Kowalczyk na biegowych trasach, zwróciła się do Polki po tragicznej śmierci jej męża. Kacper Tekieli zmarł w środę w Alpach Szwajcarskich, gdy zjeżdżał na nartach ze szczytu Jungfrau. Poruszona Norweżka zachowała się z wielką klasą.
Do tragedii doszło w środę 17 maja w okolicach szczytu Jungfrau (4158 metrów n.p.m.) w Alpach Szwajcarskich. 38-letni wspinacz, jeden z najlepszych fachowców w Polsce, zdobył szczyt o poranku i zjeżdżał już do bazy.
Niestety, podczas powrotu doszło do tragedii. Kacper Tekieli znalazł się w lawinie, nie udało się go uratować.
Służby i przyjaciół wspinacza zaalarmowała w środę Justyna Kowalczyk-Tekieli, która długo nie miała kontaktu z mężem. Ten po zdobyciu szczytu zdążył napisać: "PIK. Kocham Was Kotki". Biegaczka odpisała: "My Ciebie bardziej mój Kochany. Brawo". To była ich ostatnia rozmowa, niedługo później doszło do tragedii pod szczytem Jungfrau.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 19.05
Alpejskie służby ratownicze odnalazły ciało Polaka w lawinisku dzień później.
Dobranoc mój cudowny Kacperku - napisała Justyna Kowalczyk-Tekieli, żegnając męża.
Poruszona tragedią polskiej biegaczki jest opinia publiczna w naszym kraju, kondolencje płyną także ze świata sportu. Głos zabrała też wielka rywalka Polki, Marit Bjoergen.
I trzeba powiedzieć, że zachowała się z wielką klasą, której polscy fani przez lata jej odmawiali.
Kondolencje od Bjoergen
"To niezwykle smutna wiadomość. Justynie i jej rodzinie składam najszczersze kondolencje, łączę się z nią w żalu i stracie" - powiedziała norweska mistrzyni dziennikarzom "Dagbladet".
Pojedynki Justyny Kowalczyk z Marit Bjoergen przeszły do historii biegów narciarskich jako ich złota era. Do dziś kibice wspominają starcia Polki z Norweżką o medale mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich czy na trasach Pucharu Świata.
Kacper Tekieli w Alpach Szwajcarskich realizował projekt zdobycia wszystkich 82. czterotysięczników. Wyprawa na Jungfrau miała być kolejną na trasie po rekord.
Mężczyzna zginął w Alpach w środę 17 maja, miał 38 lat.