Kibice szybko tego pożałowali. Zawodnik NBA stracił cierpliwość
Bilety na mecze ligi NBA nie należą do najtańszych. Za te najbliżej parkietu nierzadko trzeba zapłacić tysiące dolarów. Dwójce fanów drużyny Oklahoma City Thunder nie udało się obejrzeć ostatniego meczu z Denver Nuggets do końca. Wszystko przez ich zachowanie.
W środę Oklahoma City Thunder podejmowała Denver Nuggets. Niżej notowani gospodarze niemal przez cały czas znajdowali się na prowadzeniu. Przyjezdni próbowali jednak odrabiać straty.
W pierwszych minutach czwartej kwarty doszło do niecodziennego zdarzenia. Zawodnik gości Austin Rivers trafił rzut za trzy punkty, a następnie podbiegł do sędziego.
Czytaj także: Szok po śmierci 18-letniego gracza. Znane przyczyny
Gracz wskazał na kibiców zasiadających na trybunach. Przy okazji wyjaśnił coś arbitrowi. Niedługo później dwójka fanów ekipy z Oklahomy musiała opuścić obiekt.
Austin Rivers got these Thunder fans kicked out 👌
Wyrzucili kibiców z hali. Po meczu wszystko się wyjaśniło
Gospodarze zwyciężyli ostatecznie 108:94. Austin Rivers natomiast został zapytany o tę sytuację. 29-latek wyjaśnił, że dwójka, na którą wskazał, od samego początku spotkania obrażała jego rodzinę.
Wygłaszali niewybredne komentarze o jego ojcu, trenerze Docu Riversie. Wspominali także o jego siostrze - Callie Rivers, która wyszła za mąż za innego koszykarza, Setha Curry'ego.
Nie przeszkadza mi to z reguły. Ale tym razem to trwało bez przerwy. Za każdym razem mówiono coś o moim tacie i siostrze. Można powiedzieć, że jestem do bani. Ale mówić o mojej rodzinie? - tłumaczył.
Wyobraźcie sobie, że zjawiam się tam, gdzie pracują i przez cały czas gadam o ich rodzinie, kiedy próbują pracować. To po prostu dziwne - dodał zawodnik.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w trwających rozgrywkach. Pod koniec listopada kibice obrażali LeBrona Jamesa, po czym musieli opuścić halę.