Niedzielne starcie o hiszpański Superpuchar okazało się meczem do jednej bramki. Real Madryt na stadionie Al-Awwal Park w Rijadzie szybko zdominował FC Barcelonę i ostatecznie zwyciężył 4:1. Ekipa Xaviego na bramki Viniciusa Juniora i Rodrygo zdołała odpowiedzieć tylko jednym golem Roberta Lewandowskiego.
Spotkanie ułożyło się koszmarnie dla FC Barcelony, bowiem po 10 minutach przegrywała już 0:2. Potem kapitalnego gola strzelił Lewandowski, czym rozbudził serca kibiców Blaugrany na lepszy wynik.
Możesz sprawdzić również: Znał ją każdy Polak. Właśnie skończyła 63 lata. Nic się nie zmieniła
Przed przerwą Real strzelił trzeciego gola, jednak nie było się bez kontrowersji. Katalońskie media piszą wprost, że doszło do sędziowskiego skandalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O zwycięstwie Realu zdecydował wątpliwy rzut karny przyznany przez Martineza Munuerę, który wzbudził kontrowersje. Gdy Barcelona odrobiła stratę przy wyniku 2:1, sześć minut później było starcie Araujo z Viniciusem, w którym Urugwajczyk przełożył rękę nad Brazylijczykiem, który widząc kontakt padł. Sędzia nie zawahał się wskazać na jedenasty metr, nie dając możliwości sprawdzenia tej sytuacji systemowi VAR - czytamy w gazecie.
Skandal w meczu FC Barcelony. Eksperci zabrali głos
Hiszpańscy dziennikarze o ocenę tej kontrowersyjnej sytuacji poprosili dwóch byłych uznanych sędziów. Pierwszy z nich Mateu Lahoz tłumaczy, że sędzia miał prawo podyktować karnego, bowiem obrońca FC Barcelony podjął duże ryzyko i dał pretekst, aby wskazać na 11. metr.
Możesz przeczytać także: Tragedia w Anglii. Zatrzymanie akcji serca i śmierć w trakcie meczu
Inne zdanie w tej kwestii ma Iturralde Gonzalez, ekspert w radio Cadena SER. - Myślę, że to nie wystarczy, aby zarządzić rzut karny - powiedział Hiszpan, który wytknął także sędziemu brak konsekwencji. Jeśli sędzia odgwizdał w tej sytuacji rzut karny, Araujo powinien zostać wyrzucony z boiska bezpośrednio czerwoną kartką.
Zobacz sytuację z rzutem karnym (od 2:45)
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
