Szczere wyznanie gwiazdy FAME MMA. Ma żal do federacji?

14

Marta Linkiewicz, dzięki organizacji FAME MMA, przeszła prawdziwą przemianę i nie jest już określana mianem patocelebrytki. W rozmowie ze sport.pl ma jednak żal do środowiska freaków, które nie jest w stanie zaakceptować jej zmiany w stylu bycia.

Szczere wyznanie gwiazdy FAME MMA. Ma żal do federacji?
Szczerze wyznanie gwiazdy FAME MMA. Ma żal do federacji? (YouTube)

Marta Linkiewicz to postać, którą albo się kocha, albo nienawidzi. W przeszłości znana była z zamiłowania do kontrowersji w sieci. Internetowa celebrytka jest dziś jedną z najchętniej obserwowanych osób na Instagramie w Polsce. Jej konto śledzi ponad 1,3 miliona użytkowników.

Linkiewicz zaczęła uprawiać sport, przestała pić alkohol i wyraźnie schudła. Oprócz tego, "Linkimaster" przeobraziła się w prężnie działającą bizneswoman. Największą sławę przyniosły jej jednak występy w organizacji Fame MMA.

Przez kilka lat była największą kobiecą gwiazdą w świecie freak fightów. W ostatnich miesiącach jednak przegrała dwie prestiżowe walki. Najpierw po raz drugi z Anielą Bogusz, następnie niejednogłośną decyzją z Ewą Brodnicką. Porażki z byłą pięściarką nie może sobie darować, ponieważ niewiele brakowało jej do wygranej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: z rodziną najlepiej... na trasie!

Przemiana Linkiewicz. Gwiazda ma żal

Linkiewicz przeszła ogromną przemianę i z jej perspektywy najgorsze są teraz... konferencje prasowe, na których właściciele organizacji oczekują przysłowiowych dymów. A Linkiewicz, od niektórych patologicznych zachowań, chciałaby odciąć się w 100 procentach.

Przed jej walką z Karoliną Brzuszczyńską ludzie byli zawiedzeni zachowaniem obu zawodniczek, które nie wyciągały na siebie brudów.

Dla mnie to było super, ale wiem, że nie podobało się to też w federacji. To jest dla mnie bolesne. Lepiej było, jak przychodziłam naje... na konferencje? To jest lepsze, tak? - mówi w rozmowie ze sport.pl Linkiewicz.

Jak czytamy, Linkiewicz ma żal do fanów, jak również do federacji, że właściwie nikt nie docenia progresu, jaki zrobiła przez ostatnie lata. - To boli. Nie liczy się mój postęp sportowy i życiowy? Z federacji słychać głosy, że mają być dymy - dodaje zawodniczka.

Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić