Tak nazwał agenta Lewandowskiego. Dosadne słowa

Gdyby nie Pini Zahavi, to szanse na transfer Polaka do Barcelony byłyby znacznie mniejsze. Agent Roberta Lewandowskiego mocno naciskał na władze Bayernu, które w końcu zgodziły się na odejście. Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, w wymowny sposób nazwał jego model działania.

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Robert LewandowskiWP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Źródło zdjęć: © WP SportoweFakty

Pini Zahavi wykonał sporo pracy przy transferze Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona. Polski napastnik również dzięki namowom agenta otwarcie w mediach zapowiadał, że zamierza odejść z Bayernu Monachium już tego lata. Mówił wprost: "mój czas w Niemczech dobiegł końca, chcę otworzyć nowy rozdział".

Okazuje się, że jego agent od samego początku wierzył w powodzenie tej misji. Dowód na to przedstawił w mediach społecznościowych Mateusz Borek z "Kanału Sportowego".

Pini Zahavi już w maju był przekonany, że zrobi ten transfer. Kupił wtedy w sklepiku klubowym 10 koszulek, polecił nadrukować nazwisko Lewandowski oraz numer 9 jako symboliczną zapowiedź tej operacji. Koszulki wkrótce trafią na aukcję - napisał Mateusz Borek na Twitterze.

Tak nazwał agenta Lewandowskiego

Na wpis Borka szybko zareagował Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, który doskonale zna Zahaviego. W wymowny sposób nazwał jego model działania. Padły mocne słowa.

Pini Zahavi to rekin. Nie bierze rannych. Znam go, ma gust, jeśli chodzi o trunki, cygara, hotele i kobiety. Kolorowy ptak, choć drapieżny - skomentował Listkiewicz na Twitterze.

Jego wpis cieszy się dużą popularnością w sieci. Ponad 400 internautów polubiło komentarz nt. sposobu działania Zahaviego.

Rano Robert Lewandowski pojechał na ostatni trening w Bayernie i pożegnał się z kolegami. Nie wiadomo jeszcze, gdzie przejdzie testy medyczne. WP SportoweFakty podają, że są dwie możliwości: w sobotę Polak uda się do Barcelony albo poleci bezpośrednio do Stanów Zjednoczonych, gdzie Barca rozpoczyna tournee. Piłkarz i klub jeszcze tego nie ustalili.

Bajkowe zaręczyny. Piękna WAGs z Premier League powiedziała "tak"

Wybrane dla Ciebie
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował
Nagranie z Mławy. Pasażerowie brnęli w śniegu po kolana. PKP komentuje
Nagranie z Mławy. Pasażerowie brnęli w śniegu po kolana. PKP komentuje
25 cm śniegu w Zakopanem. Krupówki oblężone
25 cm śniegu w Zakopanem. Krupówki oblężone