Wymowne. Zobacz reakcję Saudyjczyków po obronionym karnym
Serca polskich kibiców zadrżały pod koniec pierwszej połowy meczu z Arabią Saudyjską. Po faulu Krystiana Bielika i analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla rywali. Do piłki podszedł Salem Al Dawsari, który wcześniej strzelił gola Argentynie. Wojciech Szczęsny obronił jednak strzał, a następnie dobitkę. W sieci pojawiło się nagranie z arabskiego sektora, które pokazuje reakcję fanów.
Dla reprezentacji Polski był to mecz o przedłużenie szans na wyjście z grupy. Na otwarcie Biało-Czerwoni bezbramkowo zremisowali z Meksykiem. Tym razem ich rywalami byli zawodnicy z Arabii Saudyjskiej, którzy sensacyjnie pokonali Argentynę (2:1). Tamten wynik uznawany jest za jedną z największych niespodzianek w historii mistrzostw.
Od początku sobotniego meczu na boisku było nerwowo. Do dwudziestej minuty Polacy obejrzeli aż trzy żółte kartki i musieli mieć się na baczności. W 39. minucie Biało-Czerwoni przeprowadzili skuteczną akcję, którą golem zwieńczył Piotr Zieliński.
Czytaj także: Tragedia w Katarze. Nagła śmierć kibica
Radość nie trwała jednak długo. Saleh Al Shehri został sfaulowany w polu karnym przez Krystiana Bielika. Sędzia Wilton Sampaio po analizie VAR zdecydował się podyktować rzut karny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Płomienna odprawa trenera rywali Polaków. „Czasami kopnie butelkę”
Czytaj także: Katarski koszmar. Godzina kosztuje nawet milion dolarów
Do piłki podszedł Salem Al Dawsari. Cztery dni wcześniej 31-latek strzelił bramkę na wagę zwycięstwa z Argentyną. Tym razem jednak nie udało mu się trafić. Jego intencje wyczuł Wojciech Szczęsny, który najpierw obronił karnego, a następnie skutecznie interweniował przy dobitce.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z trybun. Dziennikarz beIN SPORTS Mohamed El Ghabrawy pokazał reakcję kibiców w dwóch sytuacjach - najpierw po decyzji sędziego o rzucie karnym, a następnie po interwencji Szczęsnego.
Gdy arbiter odgwizdał rzut karny trybuny, wypełnione niemal w komplecie przez Saudyjczyków, wybuchły radością. Kilka chwil później był już tylko jęk zawodu, przemieszany z ciszą. Dało się za to słyszeć śpiewy będących w zdecydowanej mniejszości fanów Biało-Czerwonych.