Adrian Hulbój| 

"Wyrywałem sobie włosy z głowy". Polak znalazł się w absurdalnej sytuacji

6

Niecodzienną "przygodę" zaliczył polski szczypiornista Maciej Gębala w pucharowym meczu jego DHfK Lipsk z MT Melsungen. Zawodnik mógł nie pojawić się na boisku z powodu problemów z własną fryzurą.

"Wyrywałem sobie włosy z głowy". Polak znalazł się w absurdalnej sytuacji
Na zdjęciu Maciej Gębala. W ramce okładka "Bilda" (Licencjodawca, Bild, Maciej Gębala Instagram)

We wtorek odbył się mecz pucharu Niemiec pomiędzy SC DHfK Lipsk a MT Melsungen. Spotkanie zakończyło się wynikiem 21:27 dla gości. Zawodnikiem klubu z Lipska jest Maciej Gębala, który rozpoczął mecz na ławce rezerwowej. Gdy jego trener zasygnalizował, że Polak pojawi się boisku, okazało się, że jego występ zawisł na włosku. I to całkiem dosłownie.

Gębala musiał bowiem stoczyć trwającą kilka minut batalię ze swoją fryzurą. Polski obrotowy nosi długie włosy, które na czas meczu wiąże gumką. Tym razem 29-latek miał spore problemy, co relacjonuje "Bild".

Niemiecki dziennik donosi, że Polak przez kilka minut majstrował przy swojej fryzurze, próbując właściwie ułożyć gumkę. Cało zdarzenie w rozmowie z mediami opisywał później sam Gębala.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na co stać Dominika Kuberę w Speedway Grand Prix?
Zdjąłem sweter i jednocześnie wyciągnąłem gumkę. Utknęła tak mocno, że nie mogłem jej wyciągnąć z włosów. Kiedy masz tyle żywicy na rękach, jest to jeszcze trudniejsze. Próbowałem i nawet wyrwałem sobie kilka włosów z głowy. Potem poszukałem kogoś, kto nie miał żywicy na rękach - opowiadał.

Gębala w końcu poprosił o pomoc sztab swojego klubu. W sukurs natychmiast ruszyli mu fizjoterapeuta i asystent trenera Milos Putera. Zmaganiom z fryzurom Polaka pilnie przyglądał się też główny selekcjoner DHfK Karsten Gunther, który nie omieszkał później cierpko skomentować całej sytuacji.

Niektórzy z nich walczyli bardziej ze sobą niż z przeciwnikami. Prawie eksplodowałem i zapytałem go, czy powinienem wziąć nożyczki - rzucił w rozmowie z niemieckimi mediami.

Ostatecznie Gębala pojawił się na boisku, jednak wtorkowego występu nie zaliczy do udanych. Polski obrotowy nie zdobył ani jednego gola, a jego drużyna doznała dotkliwej porażki.

Incydent z udziałem Gębali wzbudził sporą wesołość w Niemczech. Opisujący całe zdarzenie "Bild" pisał w czwartek o "prawdopodobnie najlepszym spektaklu fryzjerskim tego roku". Do całej sytuacji z dystansem podchodzi też sam Polak, który w rozmowie z mediami jednoznacznie zaznaczył, że niefortunne zdarzenie nie wpłynie na jego decyzje o zmianie fryzury.

Wszystko dobrze się skończyło. Tym razem miałem szczęście. Nie sądzę, by to się powtórzyło. Włosy oczywiście zostaną - z uśmiechem mówił Polak.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić