Lider ukraińskich komunistów Petro Symonenko uciekł krótko po wybuchu wojny do Moskwy. Przez lata budował w Kijowie frakcję przychylną Rosji, a gdy doszło do agresji, wsparł reżim Władimira Putina. Teraz Służba Bezpieczeństwa Ukrainy dostała się do jego rezydencji. Żył jak król, niszcząc swój kraj.