Dramat bliskich zmarłego, którego prochy zostały potraktowane w tak skandaliczny sposób, rozegrał się w Lubniewicach w woj. lubuskim. Pracownicy wynajętej przez organizatorów ostatniego pogrzebania firmy pogrzebowej zapomnieli o... pochowaniu urny.
Nieużywany od 40 lat ford mustang GT został kupiony przez kolekcjonera zabytkowych aut. Kiedy nowy właściciel klasycznego auta zajrzał do środka, znalazł ukrytą urnę z ludzkimi prochami. Nie zatrzymał mustanga. Teraz go odsprzedał za 23 tys. dolarów i auto trafiło do Wielkiej Brytanii.<br />