Gdy padnie ta komenda, zacznie się wojna. Pilot polskiego F-16 ujawnia kulisy

Kilka razy w miesiącu armia informuje, że polskie F-16 zostały poderwane w powietrze. Co zaczyna się wtedy dziać na polskim niebie? Jeden z doświadczonych pilotów opowiedział o kulisach swojej pracy na antenie radia TOK FM. Zdradził również, jaka komenda oznacza wybuch wojny.

Gdy padnie ta komenda, zacznie się wojna. Pilot polskiego F-16 ujawnia kulisy
Gdy padnie ta komenda, zacznie się wojna. Pilot F-16 ujawnia (GETTY, Anadolu Agency)

W czasie pokoju rola pilota jest mocno ograniczona. Niemal o wszystkim decyduje nawigator z Ośrodka Dowodzenia i Naprowadzania. Natomiast w warunkach bojowych to właśnie pilot podejmuje decyzję, czy zestrzelić samolot wroga.

- Teraz po prostu bokser nie słyszy gongu i nie może ruszyć do walki. Ten gong to rozkaz z góry albo informacja, że jesteśmy w stanie wojny. Używając innej metafory: w czasie pokoju nasze F-16 są nie tyle żołnierzami, którzy strzelają do każdego obcego obiektu, co policjantami. Air Policing to nie walka, tylko pilnowanie przestrzeni powietrznej - objaśnił jeden z najbardziej doświadczonych polskich pilotów, ppłk. rezerwy Marcin Modrzewski.

Pilot zaznaczył, jak ważne jest pozostawanie samolotów w gotowości do ataku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czy Polska jest w stanie odeprzeć atak Rosji? "Taki scenariusz byłby dla nas niekorzystny"

- Gdy pojawia się zagrożenie, jest bardzo istotne, aby były w powietrzu gotowe do ataku. Bo, gdy samolot dopiero "wspina się" z lotniska na niebo, to jest relatywnie bezbronny w środowisku walki - podkreślił Modrzewski na antenie TOK FM.

Ppłk. rezerwy Marcin Modrzewski opowiedział także o najbardziej "złowrogiej" komendzie, jaką można usłyszeć w jego zawodzie. Chodzi o "hostile", co oznacza autoryzację użycia broni, czyli otwarcie ognia do atakujących samolotów.

- Wtedy psy zrywają się z łańcucha i automatycznie jesteśmy na wojnie. Pan jako lider mówi, jaką taktykę stosujemy przeciwko wrogowi. Ona zawiera się w jednym słowie. Jeżeli powie pan "skate" to już dokładnie wiem, co robić. "Skate" to po angielsku "łyżwa". Czyli po prostu strzelamy i "odjeżdżamy" jak łyżwiarze. Gdy rzuci pan "bracket" ("nawias"), to wiem, że bierzemy gościa w taki szeroki nawias, który okaże się dla niego śmiertelną pułapką - powiedział Modrzewski.

Marcin Modrzewski spędził za sterami F-16 aż 11 lat. Obecnie jest pilotem Boeinga 737 Polskich Linii Lotniczych LOT. Twierdzi jednak, że nie brakuje mu pracy w wojskowości i towarzyszących jej emocji.

- Latanie F-16 to była cudowna przygoda w moim życiu. Natomiast nie brakuje mi tej adrenaliny ani przeciążeń. To nigdy nie było przyjemne - wyjawił.

Autor: PAA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić