Po raz pierwszy doszło do takiego starcia. W piątek 19 kwietnia telewizja Sky, powołując się na Agencję d.s. Zaawansowanych Projektów Obronnych (DARPA), poinformowała, że armia Stanów Zjednoczonych przeprowadziła ćwiczenie, w którym człowiek za sterami samolotu starł się z maszyną kierowaną przez sztuczną inteligencję (AI).
Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych tuż po godzinie 4:30 w czwartek poinformowało o poderwaniu polskich i sojuszniczych statków powietrznych. Ma to związek z "intensywną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej".
Polska armia nie przestaje się zbroić. Departament Stanu USA wydał we wtorek zgodę na sprzedaż Polsce ponad 800 pocisków manewrujących dalekiego zasięgu JASSM. To ogromna siła, która w znaczący sposób podniesie zdolności uderzeniowe naszych sił zbrojnych.
W poniedziałek, 26 lutego mieszkańców dzielnicy Ursynów w Warszawie przeraził potężny huk i widok tajemniczego obiektu na niebie. Jak ustaliło o2.pl, był to lot treningowy samolotu F-16, którego pilot ćwiczył podejście do lądowania na lotnisku Warszawa-Okęcie. - Pilota poniosła fantazja - mówi nam generał Roman Polko.
Mieszkańcy dzielnicy Ursynów w Warszawie w poniedziałek (26 lutego) około godz. 20.00 usłyszeli potężny huk. Przestraszeni zaczęli dociekać na lokalnej grupie facebookowej, co się stało.- Jakiś obiekt przeleciał przed chwilą nad Ursynowem. Huk przeogromny - relacjonowała jedna z kobiet. Postanowiliśmy wyjaśnić sprawę w Dowództwie Operacyjnym. Uspokajamy - to tylko loty treningowe.
Kilka razy w miesiącu armia informuje, że polskie F-16 zostały poderwane w powietrze. Co zaczyna się wtedy dziać na polskim niebie? Jeden z doświadczonych pilotów opowiedział o kulisach swojej pracy na antenie radia TOK FM. Zdradził również, jaka komenda oznacza wybuch wojny.
Ukraina liczy na to, że Zachód wesprze ją zwiększeniem dostaw broni dalekiego zasięgu. Ukraińcy mają nadzieję, że już niedługo otrzymają myśliwce F-16 z pociskami o zasięgu 300-500 kilometrów. Głos w sprawie zabrał generał Serhij Najew, szef sztabu połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Rosyjskie media z radością informują o tym, że na froncie zniszczono już dwanaście myśliwców wielozadaniowych F-16, które Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały od krajów zachodnich. Jest tylko jeden mały problem, tych maszyn nadal nie ma w Ukrainie, a piloci dopiero kończą szkolenia. Cóż, tak działa propaganda.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o poderwaniu dwóch par myśliwców F-16 oraz sojuszniczego tankowca powietrznego. Ma to związek z "intensywną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej".
Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP przekazało w piątkowy wieczór, że w związku z aktywnością Rosjan nad ukraińskim niebem, poderwano do akcji dwie pary dyżurne samolotów F-16 z baz w Krzesinach i Łasku. Do akcji ruszyła też latająca cysterna, a całą sytuację bacznie monitorowały siły NATO stacjonujące w regionie.
Pierwsza grupa ukraińskich pilotów wojskowych ukończyła podstawowy program szkolenia w Wielkiej Brytanii i rozpoczęła szkolenie na myśliwcach F-16 w Danii. Wkrótce będą gotowi, by walczyć na froncie z rosyjskim najeźdźcą. Kolejnych dziesięciu lotników nadal szkoli się na Wyspach i w 2024 roku dołączy do swoich kolegów.
Kilka myśliwców wielozadaniowych F-16 pojawiło się w czwartek nad Bydgoszczą, budząc poruszenie wśród mieszkańców. Uspokajamy, nic złego się nie stało. Maszyny należące zapewne do US Air Force przybyły na przegląd do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2, które mieszczą się na obrzeżach miasta. Takich wizyt w przyszłości może być więcej.
Przekazanie samolotów F-16 Ukrainie może okazać się przełomem w wojnie z Rosją. Na razie piloci szkolą się na symulatorach i poznają sekrety maszyn, które zapewne na początku 2024 roku trafią na pole walki. Rosjanie nie mają tak zaawansowanych myśliwców i z pewnością z postępów w szkoleniu przeciwnika się nie ucieszą.
W zakładach produkcji uzbrojenia PZL Mielec praca wre. Firma znana m.in. z montowania śmigłowców Black Hawk rozwija się także w kierunku przygotowywania najnowszych modeli samolotów F-16. W 2024 roku aż 80 proc. struktury kadłuba myśliwca będzie produkowana w Mielcu.
Najpierw na taki ruch zdecydowały się Holandia oraz Dania, teraz w sukurs idzie Norwegia, która zadecydowała, że odda swoje samoloty F-16 Ukrainie. Mówi się nawet o 12 maszynach, które trafią do Kijowa i pomogą w walce z rosyjskim agresorem. W Moskwie z pewnością nie będą z tej sytuacji zadowoleni.
Od kilku miesięcy toczą się dyskusje w sprawie przekazania Ukrainie samolotów F-16. I na dyskusjach się – póki co – kończy. Kraje Zachodu wciąż szkolą pilotów Ukrainy, ale decyzja kierunkowa o przekazaniu maszyn nie zapadła. NATO ma jedną obawę.
Do czasu zakończenia działań ofensywnych Ukraina prawdopodobnie nie otrzyma zachodnich samolotów. Tak wynika ze słów przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO admirała Roba Bauera. To zła wiadomość dla naszego wschodniego sąsiada. Ukraińskie lotnictwo jest mocno przetrzebione, a rosyjskie poczyna sobie coraz śmielej.
W poniedziałek rano huk przypominający potężną eksplozję zaniepokoił mieszkańców centralnej Polski. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele spekulacji na temat tego, co to mogło być. Jedni wskazywali na prace górnicze, inni na pogodę. Jednak nic bardziej mylnego. Okazało się, że dźwięk ten spowodowany był ćwiczeniami wojska.