Personel strajkuje. Linia lotnicza odwołuje kolejne loty
Strajk personelu Finnair poważnie zakłóca funkcjonowanie linii lotniczych – odwołano już kolejne 100 lotów. Protestujący pracownicy z Finlandii domagają się wyższych wynagrodzeń, a ich działania dotykają już tysięcy pasażerów. Sytuacja wciąż się zaostrza i grozi dalszą eskalacją.
Najważniejsze informacje
- Finnair odwołał kolejne 100 lotów z powodu strajku personelu.
- Strajk dotyczy głównie obsługi pasażerów i przewozów towarowych.
- Od jesieni 2024 r. odwołano już ponad 1,6 tys. lotów.
Strajk w Finnair trwa
Strajk personelu linii lotniczych Finnair, który rozpoczął się pod koniec ubiegłego tygodnia, trwa nadal. W poniedziałek odwołano kolejne 100 lotów, co stanowi jedną trzecią wszystkich zaplanowanych na ten dzień. Pracownicy domagają się podwyżek płac, co jest głównym powodem ich protestu.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Czytaj także: Lato 2025. Oto co stanie się w Polsce. Fatalne wieści
W strajku uczestniczy ponad 300 osób związanych z obsługą pasażerów oraz przewozami towarowymi. Protest polega na kilkugodzinnych przestojach w pracy, które są rozłożone na różne zmiany robocze. Finnair, jako największy pracodawca w Związku Zawodowym Pracowników Linii Lotniczych (IUA), jest głównym celem strajku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konsekwencje dla pasażerów
Strajk wpływa na podróże ok. 7,5 tys. pasażerów, głównie korzystających z lotniska Helsinki-Vantaa. Odwołano głównie loty krajowe oraz do miast Europy Północnej i Estonii, w tym do Sztokholmu, Goeteborga i Tallinna. Anulowano także popołudniowe rejsy do USA oraz wieczorny lot do Londynu.
Od jesieni 2024 r. strajki pracowników Finnair, związane z negocjacjami umów zbiorowych, doprowadziły do odwołania ponad 1,6 tys. lotów. Dotknęło to blisko 200 tys. pasażerów. W sezonie letnim Finnair realizuje ponad 300 lotów dziennie, co pokazuje skalę problemu.
Nie wiadomo, jak długo potrwa obecny strajk i jakie będą jego dalsze konsekwencje. Finnair musi znaleźć rozwiązanie, które zadowoli zarówno pracowników, jak i pasażerów, aby uniknąć dalszych zakłóceń.
Czytaj także: "Wszyscy tym żyją". Komentuje zabójstwo Mai z Mławy