Ryzyko udaru spada o 90 proc. Kardiolog mówi jasno, na co trzeba uważać
Udar mózgu stanowi większe zagrożenie niż zawał serca, a polska medycyna wciąż nie radzi sobie z nim tak skutecznie - mówi kardiolog prof. Krzysztof J. Filipiak w rozmowie z PAP.
Choroby układu krążenia pozostają główną przyczyną zgonów w Polsce, odpowiadając za 38 proc. wszystkich przypadków. Prof. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog i prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny – Medycyna XXI, podkreśla, że choć udało się zredukować śmiertelność z powodu zawałów serca, udary mózgu wciąż stanowią poważne wyzwanie.
Czytaj także: Setki martwych ptaków znaleziono w lesie. "Spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego"
Udar mózgu a zawał serca
Prof. Filipiak wyjaśnia, że udary mózgu i zawały serca mają podobne przyczyny, takie jak nadciśnienie tętnicze, zaburzenia lipidowe, cukrzyca, palenie papierosów oraz nadwaga.
Jednak w przypadku udarów dodatkowym czynnikiem ryzyka jest migotanie przedsionków. Ekspert zaznacza, że eliminacja tych czynników mogłaby zmniejszyć ryzyko wystąpienia udaru lub zawału o 90 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysoki cholesterol Polaków. Niepokojące dane naukowców
Wyzwania w leczeniu udarów
Polska medycyna osiągnęła sukcesy w leczeniu zawałów serca dzięki rozwiniętej sieci pracowni hemodynamicznych. Prof. Filipiak zauważa, że podobna infrastruktura dla leczenia udarów mózgu jest niewystarczająca. Obecnie istniejące ośrodki nie odpowiadają skali problemu, a liczba neurologów inwazyjnych jest zbyt mała.
Zdaniem prof. Filipiaka, neurologia powtarza ścieżki kardiologii z opóźnieniem. Kardiologia przeszła od leczenia trombolitycznego do inwazyjnego, co znacznie poprawiło rokowania pacjentów. Neurologia dopiero zaczyna wdrażać te metody na szeroką skalę.