aktualizacja 

Karolina Korwin Piotrowska: To nie jest "piękna decyzja"…

44

„Piękna decyzja ministra Macierewicza”, powiedziała premier Szydło o postanowieniu, by apel smoleński był odczytywany podczas obchodów Powstania Warszawskiego. Nie można się z tym zgodzić. To jest dramatycznie zła decyzja. W Warszawie nie będzie on odczytany. Taka jest decyzja Powstańców i władz miasta. Czy zostanie uszanowana?

Karolina Korwin Piotrowska: To nie jest "piękna decyzja"…
(Forum)

*Pani Premier, szanuję Panią i jej pracę. * Podziwiam Pani podręcznikową wręcz pracowitość i determinację, choć nie zawsze się zgadzam z Pani poglądami. Tak jak nie zgadzam się teraz, ja córka Żołnierza AK, Powstańca z batalionu Czata 49, której nikt nie zapytał, tak i większości potomków rodzin Powstańców o to, czy chcą, by nad grobami ich rodziców, dziadków, krewnych, odczytywano, jak chce tego MON, 1 sierpnia apel smoleński. Odczytanie apelu według tej decyzji warunkuje asystę wojskową nad grobami naszych bliskich. Asystę, która podkreśla, że to byli prawdziwi polscy żołnierze walczący o wolność.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Mój tata nie żyje już jakiś czas. Zawsze 1 sierpnia jestem nad jego grobem, palę znicze, kładę kwiaty i modlę się. I z roku na rok jest coraz gorzej. Dlaczego? Bo z roku na rok pod ten wielki i krwawy mit Powstania usiłuje się podpiąć coraz więcej polityki. O godz. 17 zawsze wyją syreny, staje wtedy na baczność Warszawa, staje też wtedy na chwilę moje serce, bo wyobrażam sobie, co czuli wtedy oni, jak mój tata, idący do walki. Wspaniali i młodzi ludzie, pełni wiary, nadziei, przepełnieni marzeniami o wolności…

Zawsze wtedy jest gorąco, bo pogoda na 1 sierpnia zwykle dopisuje, a ja myślę o tym, jak było im gorąco, gdyż pod kurtkami, płaszczami musieli ukrywać ciężką broń. W ten upał…Potem zwykle rozbrzmiewa salwa honorowa, a następnie modlitwa i składanie wieńców, czyli z roku na rok coraz bardziej koszmarna część z założenia podniosłej uroczystości, podczas której często słychać krzyki, gwizdy, wrzaski a bywa, że i wyzwiska pod adresem konkretnych osób. Bo nad grobami naszych bliskich zwycięża wtedy polityka i byle cham, byle politruk i demagog może próbować załatwiać swoje interesy. Nasi bliscy nie mogą się już obronić przed tymi, którzy uzurpują sobie i wykorzystują dla swoich celów ich historię, ale my, ich rodziny, możemy choć spróbować podnieść głowę…

Trwa ładowanie wpisu:twitter

I teraz chcieliście nad grobami naszych bliskich dodać nowy element. Dla Pani jest on „piękną decyzją” a dla mnie czymś niepojętym, bo nie wydaje mi się, aby mój ojciec jak i jego towarzysze broni czuli się dobrze i honorowo będąc zrównanymi z osobami, które zginęły w lotniczej katastrofie. Rozumiem, że wobec śmierci równi są wszyscy, ale trudno mi nawet porównywać tych, którzy ginęli od kuli na barykadach, w kanałach, czy bestialsko zamordowani na ulicach miasta z tymi, którzy zginęli w wyniku źle wykonanego lotniczego manewru.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

*Staram się pojąć zdrowym rozumem, ale nie pojmuję. * Staram się pojąć zdrowym rozumem, że PiS teraz będąc u władzy buduje swój mit, pisze swoje, absolutnie nowe karty jedynie słusznej historii, ale tego, co ma nastąpić 1 sierpnia, co usiłuje się bez żadnych konsultacji, bezczelnie i z butą narzucić wszystkim, nie rozumiem. To desperacka budowa prymitywnego kultu, do tego kosztem autentycznych bohaterów, którzy często płacili najwyższą cenę za marzenie o wolności. To przy okazji odebranie Żołnierzom Powstania należnej im godności żołnierza właśnie, bo komu jak komu, ale im, nad ich grobami, asysta wojskowa należy się.

Wcale tego nie kwestionuję. Nie pytam, czy salwy honorowe i pogrzeby z ogromnymi honorami należały się naprawdę wszystkim, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Nie wartościowałam tego, choć łatwe to nie było. Ale wobec śmierci, jak napisałam, równi są wszyscy. Jednak, delikatnie mówiąc, czuję dyskomfort, kiedy pod mit Powstania, pod krew ludzi, którzy zginęli w prawdziwej walce z okupantem, pod ich ofiarę z życia usiłuje się coraz bezczelniej podpiąć ofiary lotniczej katastrofy i czyjegoś błędu. Nie poległych, ale ofiary lotniczej katastrofy. Bo dla mnie to nie są i nigdy, choćby nowe władze robiły nie wiem co, są to ofiary katastrofy lotniczej, w żadnym wypadku polegli. To nie jest tylko różnica semantyczna. Mam nadzieję, że nie trzeba tego tłumaczyć.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

*Wiem, że mit Powstania, ta niewiarygodna i jakże polska historia jest pociągająca dla polityków. * W czasach powierzchownych emocji, dominacji głupoty nad jakąkolwiek głębszą refleksją, plastikowych idoli o bezmyślnych oczach lansowanych na wzory zachowań, opowieść o młodych, myślących, pełnych emocji, prawdziwej miłości do Polski i życia ludziach, którzy poszli w szaleńczy i straceńczy bój jest czymś pięknym, czymś pod co warto się podpiąć. Na czym chce się wielu, nie tylko polityków, polansować, pokazać, jacy to my jesteśmy dumni patrioci, wspaniali Polacy, jacy to z nas bohaterowie… Szacunek nie powinien być jednak tylko na pokaz. Trzeba go okazać w realnym życiu. Jak trzeba go okazać teraz.

I tak jestem w stanie nawet znieść kiboli i narodowców. W koszulkach ze znakiem, za który mój ojciec był kilka razy ranny, jak jestem w stanie znieść, co prawda resztką sił, uzurpację symboli Powstania i AK dla celów czysto marketingowych, tak tego, by ofiary lotniczej katastrofy zrównywać bezczelnie, bez zapytania o zdanie samych Powstańców i ich rodzin, z ofiarą krwi Powstania, znieść nie mogę. Tu nie chodzi o politykę, która wciska się nam dzisiaj wszędzie. Tu chodzi o prawdę historyczną. O autentyczny, a nie tylko z okazji rocznic i lansu na fotce z Powstańcem czy znakiem Polski Walczącej, szacunek dla tych, którzy nie są w stanie ani obronić się ani narzucić innym swojej, nie do końca zrozumiałej woli.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

*Bo decyzja o odczytywaniu apelu smoleńskiego nad mogiłami Powstańców to nie jest „piękna decyzja”. *To jest policzek w twarze tych, którzy zginęli, w ich rodziny, bliskich, to narzucenie czyjejś złej woli, która nie ma nic wspólnego z pamięcią ofiar katastrofy, a jedynie budową politycznego mitu. Nie mieszajmy polityki do pamięci Powstania. Oni, ci którym stawiamy znicze, kładziemy na ich mogiłach bukiety biało-czerwonych kwiatów, oni tego by nie chcieli. Bo oni przede wszystkim, choćby na te kilkadziesiąt dni walki powstańczej, byli wolnymi ludźmi i za tę wolność, za jej cudny smak, gotowi byli zginąć.
Dzisiaj przedstawiciele Powstańców wraz z władzami Warszawy wystosowali list do ministra Macierewicza, informujący o tym, że apelu smoleńskiego w Warszawie odczytywać nikt nie będzie. Czy MON uzna tę wolę? Oby tak się stało. Życzmy sobie tego wszyscy. Dajmy Powstańcom spoczywać w spokoju. Ofiarom katastrofy smoleńskiej również.

Karolina Korwin Piotrowska specjalnie dla o2

Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić