Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
W ostatnich dniach na dłoni Donalda Trumpa zauważono plaster. Może to mieć związek z siniakami, które pojawiają się u prezydenta USA. Do sprawy odniosła się jego rzeczniczka, która twierdzi, że Trump codziennie spotyka obywateli USA, którym ściska dłonie.
Podczas spotkania z prezydentami Rwandy i Demokratycznej Republiki Konga, na dłoni Donalda Trumpa zauważono plaster na prawej dłoni. Opatrunek nosi co najmniej od kilku dni. Dziennikarze zauważyli również użycie dużej ilości makijażu na tej samej ręce - informuje "The Daily Beast".
Serwis zauważa, że podczas pierwszego przemówienia Trump trzymał ręce ukryte za mównicą. Fotografom udało się uchwycić jego dłoń, gdy stanął obok podium. Wiadomo, że starał się ją ukrywać. Widoczne były również śladu makijażu, który mógł próbować tuszować siniaki.
Trump wysłał zięcia do Moskwy. Rozmawiał z Putinem 5 godzin
"The Daily Beast" zwrócił się z prośbą o komentarz do Białego Domu. Rzeczniczka prasowa Karoline Leavitt, w odpowiedzi stwierdziła, że "prezydent spotyka się codziennie z wieloma Amerykanami i ściska im dłonie każdego dnia”.
Biały Dom przywołuje wydany wcześniej raport medyczny, w którym stwierdzono, że prezydent cierpi na przewlekłą niewydolność żylną, co jest częstym schorzeniem u osób powyżej 70. roku życia.
Ponadto w sieci pojawiło się nagranie, jak dwukrotnie Trump przymyka oczy na kilka sekund. - Prezydent Trump słuchał uważnie i prowadził całe, trzygodzinne, posiedzenie gabinetu - stwierdziła Leavitt.