5-osobowa rodzina dachowała na A1. Cud przed świętami
Trójka małych dzieci wyszła z wypadku niemal bez szwanku. Jedyną ranną osobą była ich matka.
BMW kierowało się autostradą w stronę Gdańska. Prowadził mężczyzna, obok siedziała jego żona, z tyłu trójka dzieci w wieku 4, 5 i 7 lat. Z niewyjaśnionych jeszcze powodów na wysokości bramek opłat pod Górą Klęczkowską (powiat chełmiński) dachował.
W wyniku dachowania bmw wypadło z pasa ruchu i znalazło się na poboczu. To było na granicy powiatów chełmińskiego i grudziądzkiego. Do szpitala zabrano ranną kobietę, pasażerkę auta. Dzieci też, ale tylko na badania - mówi o2.pl oficer prasowy komendy w Grudziądzu, sierż. sztab. Maciej Szarzyński.
Na miejscu zjawił się śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale okazał się niepotrzebny. Zakleszczonego kierowcę i pasażerkę strażacy musieli wycinać z wraku auta. Nie ma informacji, czy kierowca był pod wpływem środków. Powody wypadku wskaże dopiero śledztwo.
Bezpośrednio po wypadku ruch na A1 w kierunku Gdańska był zablokowany. Od 101 kilometra tworzyły się korki, ale po zakończeniu akcji ratowniczej ruch odbywa się już płynnie.
Zobacz także: Dachował 10 razy przez gwałtowny manewr, poduszki powietrzne w praktyce
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.