8 ofiar śmiertelnych. Z klifu prosto do oceanu. Ale to nie był wypadek
W marcu 2018 roku w Kalifornii zginęły dwie kobiety i ich sześcioro dzieci. Teraz zakończyło się dochodzenie koronera, który ujawnił poruszające ustalenia.
Tragedia mogła być przez kobiety zaplanowana. Prowadzący śledztwo twierdzą, że zanim samochód zjechał z klifu, najpierw zatrzymał się przy drodze, a następnie gwałtownie ruszył, rozpędzając się do prawie 150 km/h. Nie znaleziono żadnych śladów hamowania - podaje serwis news.sky.com.
Śledczy podejrzewają samobójstwo. U Jennifer Hart, żony Sarah Hart stwierdzono, że podczas zdarzenia była ona pod znacznym wpływem alkoholu. Z kolei u jej partnerki wykryto w organizmie wysokie stężenie benadrylu, leku na alergię, który może powodować senność, a w dużych ilościach nawet halucynacje.
Tragiczny finał wypadku. Policja odnalazła ciała wszystkich ofiar, poza 16-letnim Devontem, który oficjalnie jest uznawany za zaginionego.
Rodzina miała swoje tajemnice. Wypadek wydarzył się kilka dni przed tym, jak rozpoczęło się dochodzenie w sprawie zaniedbywania dzieci przez ich mamy - Jennifer i Sarah. Policję zawiadomili sąsiedzi po tym, jak 16-letni Devonte przyszedł do nich skarżąc się, że jest głodny i prosił o jedzenie.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.