Chciała wyglądać jak modelka. Zmarła po zabiegu powiększania pośladków
28-letnia mieszkanka Miami Danea Plasencia poddała się zabiegowi brazylijskiego liftingu pośladków. Kobieta zmarła na skutek powikłań pooperacyjnych.
Kobieta marzyła o dużych pośladkach. W tym celu udała się do specjalnej kliniki medycznej Mia Aesthetics na Florydzie. Tam, po zakończeniu zabiegu jej ciało nabrało sinego koloru, więc lekarze postanowili o jak najszybszym przetransportowaniu jej do Szpitala Baptystów w Miami - podaje telewizja NBC Miami.
Doktorzy z sali operacyjnej przenieśli jej ciało na nosze i nagle jej skóra stała się niebieska. Po przewiezieniu jej do szpitala, na miejscu powiedziano nam, że nasza wnuczka nie żyje – powiedział Marcio C. Ferez, dziadek zmarłej kobiety.
Przyczyny śmierci nie są jeszcze znane. Personel kliniki wciąż ustala co dokładnie wydarzyło się podczas zabiegu i spowodowało, że 28-latka zmarła. W śledztwo zaangażowała się już też prokuratura, która zajmie się przeprowadzeniem postępowania w sprawie.
Zobacz też: Modyfikacja ciała – kolejny niebezpieczny trend
Jesteśmy zdruzgotani tą tragedią. Każdego z naszych pacjentów traktujemy jak członka rodziny i staramy się zapewnić jak najbardziej zaawansowaną terapię – czytamy w oświadczeniu Mia Aesthetics.
Brazylijski lifting pośladków jest niezwykle groźny. Polega on na pobraniu tłuszczu z innej części organizmu i przeszczepieniu go do pośladków. Według raportu stowarzyszenia American Society of Plastic Surgeons zabieg ten jest obecnie najbardziej niebezpieczną procedurą poprawiającą urodę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.