Dramat w USA. Nie żyją 10-letnie harcerki
Dziewczynki zginęły, gdy zbierały śmieci przy drodze niedaleko miasta Chippewa Falls. W dzieci uderzył ford pick-up.
Zaraz po wypadku kierowca uciekł samochodem. Jednak niedługo potem zgłosił się na policję. Teraz 21-letni Colton Treu czeka w areszcie na oskarżenie.
Mężczyzna usłyszy najprawdopodobniej cztery zarzuty zabójstwa. Za narzędzie zbrodni uznano jego samochód - informuje Sky News.
W wypadku zginęły trzy harcerki w wieku około 10 lat i jedna osoba dorosła. Kolejna harcerka jest w bardzo ciężkim stanie. Dwie dziewczynki zmarły na miejscu, trzecia w szpitalu.
Harcerki pod opieką dorosłych czyściły drogę powiatową. Były ubrane w jasnożółte kamizelki ostrzegawcze. Wykonywały pracę społeczną, do której zobowiązała się ich drużyna ze szkoły podstawowej w Chippewa Falls (stan Wisconsin). Zbierały śmieci wzdłuż lokalnej drogi niedaleko jeziora Hallie, około 150 kilometrów od Minneapolis.
Nie wiadomo, dlaczego kierowca uderzył w dziewczynki na poboczu. Według miejscowej policji, fragment drogi, na którym wydarzyła się tragedia, nie jest szczególnie niebezpieczny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.