aktualizacja 

Gorączki złota, które wstrząsnęły światem

5

Gorączka złota nad rzeką Klondike na Alasce uważana jest za jedną z największych masowych migracji w poszukiwaniu złota, jaka odegrała się w dziejach ludzkości. Pod koniec XIX wieku do niegościnnego Jukonu przyszło około 100 tysięcy ludzi.

Gorączki złota, które wstrząsnęły światem
(Getty Images)

Choć gorączka złota trwała tylko 2 lata, nazwy Klondike i Dawson City dzięki niej na zawsze stały się synonimami pogoni za przygodą i bogactwem. Które miejsca na świecie były świadkami gorączek złota? Ile osób dzięki nim zbiło fortunę?

Co wywołało ogólnonarodowe szaleństwo?

Złoto na Alasce znaleziono 16 sierpnia 1896 roku w miejscu, gdzie Rabbit Creek (Króliczy potok) wpada do rzeki Klondike. Były tam tak duże ilości szlachetnego metalu, że poszukiwacze złota zmienili nazwę potoku Rabbit Creek na Bonanza Creek. Do dziś na Jukonie obchodzi się święto Discovery Day, czyli dzień odnalezienia złota. Zanim o znalezisku dowiedział się świat, upłynął niemal cały rok. Jukon leżał z dala od cywilizacji. Pierwsi poszukiwacze złota dotarli do portu w San Francisco dopiero w lipcu 1897 roku. Na kolejny parowiec, który dwa dni później zawinął do Seattle, czekały już tysiące ciekawskich. Rozeszła się wiadomość, że przewozi 3 tony złota a obsesja na punkcie szlachetnego metalu nabrała znamion ogólnonarodowego szaleństwa.

Którędy prowadziły drogi do złóż?

Niesamowite informacje, które natychmiast pojawiły się we wszystkich gazetach, zachęciły dziesiątki tysięcy osób do porzucenia pracy i rodziny i wyruszenia na północ. Wszyscy byli przekonani, że znajdą złoto i wzbogacą się. Nie wiedzieli, że na miejscu nie ma ani ludzi ani zasobów – tylko dzika i niegościnna kraina. Co więcej, do wymarzonego raju nie prowadziła tylko jedna, właściwa ścieżka. Było ich dziesiątki, ale żadna z nich nie była łatwa do pokonania. Na wszystkich umierali ludzie i ginęły zwierzęta. Dotrzeć do Dawson City nie było łatwo ani drogą lądową, ani wodną. Podróż była mozolna i pełna cierpienia.

Bez tony żywności nikogo nie puszczano

Z tego powodu większość osób przy pierwszej nadarzającej się okazji zrezygnowała z dalszej podróży i wróciła z powrotem do domu. Nie poddali się tylko najwytrwalsi i najsilniejsi. Najbardziej znana ścieżka przez przełęcz Chilkoot zaczynała się w mieście Dyea. Wkrótce stało się oczywiste, że większość poszukiwaczy złota, którzy wędrowali tamtędy na północ, nie może przeżyć w skrajnie nieprzyjaznych warunkach w Jukonie. Z tego powodu kanadyjska policja wymagała od każdego podróżnika, aby miał z sobą tonę żywności, czyli zapasy na jeden rok. Ci, którzy nie spełniali tego warunku, nie mogli wędrować dalej.

7000 tratw zmierza do Dawson City

Końcowy odcinek przełęczy Chilkoot – Złote Schody – to podejście pod kątem 45° o długości 1 kilometra. Poszukiwacze złota musieli po nich przejść mniej więcej czterdzieści razy, by zdołali przenieść wszystkie zapasy. Każdy, kto pokonał ten morderczy odcinek, doszedł do Jeziora Bennetta, gdzie musiał przeczekać zimę w obozie namiotowym. Na wiosnę 1898 roku z tego miejsca wyruszyła flotylla licząca ponad 7000 tratw, które podczas zimy wykonali sami poszukiwacze złota. Czekało ich jeszcze 700 km podróży po wodzie. Dopiero potem dotarli do Dawson City, gdzie miał spełnić się ich sen o złocie.

Nikłe nadzieje na bogactwo

Po wyczerpującej podróży, która wielu poszukiwaczy złota kosztowała zdrowie, tylko nieliczni znaleźli złoto, którego tak bardzo pragnęli. Od odkrycia złóż nad Bonanza Creek upłynęły już dwa lata, a większość parcel było zajętych. Dla tych, którzy opuścili rodziny, porzucili pracę i wyruszyli zdobyć majątek, nie zostało prawie nic.

Kalifornijska gorączka złota 1848–1855

Stan Kalifornia nazywany jest złotym stanem właśnie dlatego, że na jego terenie 24 stycznia 1848 roku znaleziono złoto. Tego pamiętnego dnia James Marshall odkrył początek żyły złota, która – jak się okazało później – miała 193 kilometry długości. Marshall był cieślą w tartaku Johna Suttlera w górach Sierra Nevada. Suttler początkowo starał się znalezisko swojego pracownika trzymać w tajemnicy, ale wieść o złotej żyle wkrótce rozniosła się i już w 1849 roku do doliny rzeki Sacramento przyszło 80 tysięcy poszukiwaczy złota.

Złoto na każdym kroku

Do 1855 roku w związku z gorączką złota do Kalifornii przybyło około 300 tysięcy ludzi. Liczba mieszkańców Kalifornii o nieindiańskim pochodzeniu wzrosła z 14 tysięcy w 1848 roku do 223 tysięcy w 1852 roku. Dzięki temu kalifornijska gorączka złota przyczyniła się do szybszego osiedlenia USA. Początkowo złota było tyle, że grudki można było zbierać na ziemi. Później pozyskiwano szlachetny kruszec z rzek i potoków poprzez wypłukiwanie. W ciągu pierwszych 5 lat gorączki złota wydobyto aż 370 ton złota. Obecnie jego cena wynosiłaby w przeliczeniu około 60 miliardów złotych.

**Australijska gorączka złota 1851–1860**

W Nowej Południowej Walii odkryto złoto już w 1823 roku, jednak nie było wydobywane na dużą skalę. W 1851 roku było w tym miejscu już około 100 poszukiwaczy złota. Kilka miesięcy później pracowało tam 2000 osób a kolejne tysiące płynęły do Australii na statkach. W ciągu 10 lat trwania gorączki złota populacja Nowej Południowej Walii wzrosła z 200 do 357 tysięcy osób. Podczas pierwszych dwóch lat znaleziono 24 tony złota. W 1872 roku wszystkie poprzednie odkrycia zaćmiło znalezienie samorodka o wadze 286 kilogramów i rozmiarach dorosłego mężczyzny. Nazwano go imieniem znalazcy – Holtermann nugget.

Chińczyków tu nie chcemy!

Złota gorączka w australijskim stanie Wiktoria zaczęła się w 1851 roku i trwała tylko 10 lat. Wydobyto tam 2 tysiące ton złota. W tym czasie Melbourne będące małą osadą zmieniło się w miasto tętniące życiem. W 1835 roku nie było w nim żadnych białych osadników, a 20 lat później mieszkało w nim 120 tysięcy osób. Wizja szybkiego wzbogacenia się przyciągnęła poszukiwaczy złota z całego świata, co przyczyniło się do wzrostu liczebności wówczas jeszcze niewielkiej populacji. Masowo przybywali zwłaszcza Chińczycy. Biali starali się temu zapobiec, wydając szereg dyskryminacyjnych ustaw.

Ludzie umierali z powodu brudu

Dziesięć miasteczek na południe od Melbourne zmieniło się w potężne slumsy, namioty stały się domem dla tysięcy ludzi z całego świata. Poszukiwacze złota zapomnienia o trudnych warunkach życia szukali w alkoholu. Prostytucja była zjawiskiem nagminnym. Profesjonalne damy do towarzystwa również były swego rodzaju poszukiwaczkami złota – w Australii zarabiały czterokrotnie więcej niż w Europie i USA. Na pustynnych, niezamieszkanych terenach były problemy z dostawami wody. Ludzie umierali nie tylko z pragnienia, ale również z powodu chorób z brudu. Po kilkudziesięciu latach gorączki złota wydobycie kruszcu wstrzymano. W okresie 1851–1860 pozyskano 683,5 tony złota, co umożliwiło Brytyjskiemu Imperium spłatę długów zagranicznych.

Rozkwit i upadek Dawson City

W styczniu 1897 roku w Dawson było pięć drewnianych chat i małe miasteczko namiotowe. Na wiosnę miasto miało już 1400 mieszkańców. W lipcu 1897 Harry Ash otworzył nową karczmę. W ciągu pierwszej nocy zarobił 30 tysięcy dolarów, a w każdą kolejną noc 3 tysiące dolarów. Po trzech miesiącach wyjeżdżał z Dawson, mając 100 tysięcy dolarów. Największa fala poszukiwaczy złota dotarła dopiero w następnym roku, kiedy przybyli ludzie z przystani Skagway i Dyea. Ceny parcel w mieście wzrosły kilkukrotnie. W lecie 1898 Dawson City było największym miastem w Ameryce Północnej na zachód od Winnipegu i na północ od San Francisco. Dziś miasto ma jedynie 1327 mieszkańców.

Autor: Marek Kożusznik

Więcej przeczytasz w najnowszym numerze "Świata na dłoni"

Źródło:Świat na dłoni
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić