Po zamachach padają ostre słowa i stanowcze deklaracje z ust polityków. Konrad Szymański, przyszły minister ds. europejskich, oświadczył, że nie widzi politycznych możliwości wykonania decyzji o relokacji uchodźców. Potem złagodził stanowisko i zapewnił, że Polska przyjmie uchodźców pod warunkiem otrzymania gwarancji bezpieczeństwa.
Tymczasem uchodzcy z Syrii, przebywający aktualnie w Serbii, również odnoszą się do tragicznych zdarzeń z Paryża. Zapytani o to, co stało się w stolicy Francji, nie mają wątpliwości, że doszło do niewyobrażalnej zbrodni, a sprawców zamachów należy potępić.
Oni chcą pokazać, że to jest islam. To nie jest islam, oni nie są muzyłmanami i nie znają Boga. Uwierzcie mi. Widzieliśmy wojnę w Syrii, terrorystów, różnych głupich ludzi, którzy robią takie rzeczy w Paryżu, Syrii, Ameryce, czy w Niemczech. Wszędzie. Nie mają na to zgody. Bóg nie powiedział, żeby zabijać ludzi. To nie jest islam, to nie jest nasz islam - powiedział jeden z syryjskich uchodźców.
Ataki przeprowadzono w różnych miejscach Paryża. Zamachowcy uderzyli m.in. w pobliżu Stade de France i w sali koncertowej Bataclan. Według prezydenta Hollande'a, zginęło 127 osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.