ds| 
aktualizacja 

Nauczył psa "hajlować". Youtuber skazany

29

To miał być tylko głupi żart, którym mężczyzna chciał rozzłościć swoją dziewczynę. Skończyło się na solidnej grzywnie za popełnienie zbrodni z nienawiści.

Nauczył psa "hajlować". Youtuber skazany
(Facebook.com, Count Dankula)

30-letni Mark Meechan nagrał psa swojej dziewczyny, którego nauczył reagować na nazistowskie hasła. Mops Budda podnosił łapę na "Sieg Heil" i podskakiwał na hasło "Żydzi do gazu". Kontrowersyjne nagranie zostało opublikowane na YouTube w kwietniu 2016 roku, a obecnie ma ponad 3 miliony wyświetleń. Miesiąc po zamieszczeniu filmu jego autor został aresztowany i wszczęto przeciwko niemu śledztwo.

Meechan tłumaczył, że chciał tylko zrobić na złość swojej dziewczynie. Zawsze zachwycała się słodyczą Buddy, więc youtuber uznał, że zestawienie uroczego mopsika z czymś tak odrażającym jak nazizm będzie świetnym żartem. Jego partnerka i znajomi powtarzają, że nigdy nie był antysemitą ani rasistą, a wytoczenie mu procesu to absurd. Nie wszyscy jednak podzielają poczucie humoru Meechana vel Hrabiego Dankuli. Rzeczniczka Szkockiej Rady Gmin Żydowskich oświadczyła, że antysemityzm to coś, co w żadnym stopniu nie może być uznane za żart i postępek youtubera musi być potępiony jak każdy przejaw rasizmu. Meechan przeprosił społeczność żydowską i zapewnił, że nie miał zamiaru obrażać kogokolwiek.

Ale sąd nie przyjął takiego tłumaczenia i uznał Meechana winnym zbrodni z nienawiści. Szeryf Derek O'Carroll stwierdził, że nagranie jest obraźliwie, rasistowskie i antysemickie z natury. Obrona przekonywała, że nagranie to żart, który miał być widoczny tylko dla wąskiego kręgu znajomych, ale to również nie zmieniło wyroku sądu: 800 funtów grzywny.

Rasistowski żart lub obraźliwe wideo nie stają się mniej obraźliwe i rasistowskie tylko dlatego, że twórca twierdzi, że chciał tylko się pośmiać.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Zanim Mark Meechan przybył do sądu, kilkadziesiąt osób demonstrowało przed budynkiem.. Przekonywali, że proces jest sprzeczny z zasadą wolności słowa. Komik Ricky Gervais stwierdził na Twitterze, że "jeśli nie uznajesz czyjegoś prawa do 'rażąco obraźliwych' żartów, to nie uznajesz wolności słowa". Sam Meechan powiedział, że jego sprawa to niebezpieczny precedens: nie twórca, tylko sąd chce teraz decydować o kontekście nagrania. Zapowiada apelację.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić