Odkrywcy zaginionego miasta zapadają na niebezpieczną chorobę. Dosięgła ich prastara klątwa?

19

Choć sensacyjna informacja o tym odkryciu pojawiła się już trzy lata temu, to dopiero teraz na światło dzienne wypływa coraz więcej tajemniczych doniesień na temat miasta "Małpiego Boga" w Hondurasie. Okazuje się, że członkowie ekipy badawczej słono za swoją odwagę przypłacili.

Odkrywcy zaginionego miasta zapadają na niebezpieczną chorobę. Dosięgła ich prastara klątwa?
(Materiały prasowe)

Prastare miasto

Ciudad Blanca – Białe Miasto lub inaczej miasto "Małpiego Boga". Tak bywa nazywane legendarne miasto prastarego ludu Pech, położone gdzieś w dżungli na terenie Hondurasu. Narosło wokół niego mnóstwo mitów i legend, ale główną zagadkę zawsze stanowiło pytanie, czy miasto w ogóle istniało. O zaginionej stolicy położonej głęboko w lesie deszczowym wspomina tylko kilka zapisków hiszpańskich kolonizatorów. Pozostałe informacje pochodzą z indiańskich legend, których prawdziwość naukowcy najczęściej podają w wątpliwość. Według opowieści w górach leżało wielkie miasto, które nawiedziła seria katastrof. Mieszkańcy stwierdzili, że ich bogowie rozzłościli się na nich. Zdecydowali więc, że opuszczą miasto, pozostawiając cały swój dobytek, tak streszcza legendę jeden z członków wyprawy, amerykański pisarz Doug Preston (ur. 1956), który niedawno wydał książkę na temat wyprawy w poszukiwaniu zaginionego miasta. Czy wcześniej odbyły się podobne wyprawy? Co wydarzyło się podczas tej misji i po jej zakończeniu?

Widział legendarne potwory?

W poszukiwaniu legendarnego miasta** już wcześniej organizowano wyprawy. W latach 30. XX wieku odważnej próby podjął się amerykański antropolog **William Duncan Strong (1899–1962). Niestety, nie udało mu się przedrzeć przez gęsty las, a po drodze podobno napotykał groźne potwory. Niektórzy twierdzą, że Strong mógł wiedzieć zwierzęta, które do dziś uważane są za nieistniejące! Mówi się przede wszystkim o tzw. sisemité. Chodzi o postać z rzędu naczelnych, podobną do goryla, o której dowiadujemy się już w legendach Majów, a która ma zamieszkiwać te rejony. W latach 40. kolejną próbę podjął amerykański pisarz i łowca przygód Theodore Morde (1911–1954). Powrócił po kilku miesiącach spędzonych w dżungli i przywiózł mnóstwo zadziwiających artefaktów. Czy naprawdę udało mu się odnaleźć legendarne miasto?

Jak zmarł rzekomy odkrywca?

Morde nie chciał zdradzić położenia miasta, dlatego wielu obserwatorów zaczęło spekulować, że całą tę historię wymyślił. Niestety, prawdę zabrał ze sobą do grobu. W 1954 roku popełnił samobójstwo. Do dziś nie wyjaśniono, co mu się stało. Niektórzy twierdzą, że został zamordowany z powodu zbyt silnych powiązań z amerykańskimi tajnymi służbami, inni zaś są przekonani, że samobójstwa dokonał pod wpływem koszmarów, które nawiedzały go od jego powrotu z honduraskiej dżungli. Zobaczył tam coś, co nie dawało mu spokoju czy stał się ofiarą pradawnej klątwy?

W latach 90. o podjęciu kolejnej próby poszukiwań miasta "Małpiego Boga" zaczęła mówić jak dotąd ostatnia ekspedycja. Doug Preston wraz z kolegą Stevem Elkinsem uzyskali wsparcie Hondurasu oraz uniwersytetu w Houston. Z pokładu samolotu najpierw przeszukali teren za pomocą specjalnego urządzenia laserowego do mapowania terenu przez gęste poszycie lasu. Co wiemy o wynikach tej wyprawy?

Odnajdują tron

Preston i Elkins zbierają grupę badawczą i po starannych przygotowaniach wyruszają w głąb nieprzeniknionej dżungli. Tam czeka na nich mnóstwo niebezpieczeństw. Prócz niezbadanego, pełnego pułapek terenu główne zagrożenie stanowią dzikie zwierzęta. Pewnej nocy szczęśliwie udało im się uniknąć ataku jadowitego węża, by chwilę potem usłyszeć przerażający ryk nieznanych bestii. Uciekają, brodząc przez rzekę.

Ich odwaga zostaje nagrodzona! Trafili do samego serca dżungli, gdzie odnaleźli mnóstwo starych artefaktów, świętych kamieni, kamiennych naczyń i misek z ozdobami przypominającymi różne postacie i zwierzęta, m.in. jaguary, jaszczurki i ptaki. Najciekawszym znaleziskiem był jednak tron wykonany z kamienia z wyrytym jaguarem. Czy to tylko przedsmak tego, co znajduje się pod powierzchnią ziemi?

Stary Indianin ostrzega przed klątwą!

Badacze, którzy po wstępnych oględzinach wrócili z dżungli, są przekonani, że pod powierzchnią może znajdować się rozległy, częściowo zasypany przez kamienie kompleks. Tam zaś z pewnością ukryte są pozostałości po kulturze mieszkańców dawnej cywilizacji. Podobnie sądzą współcześni Indianie z plemienia Pech i ostrzegają, że chodzi o miejsce święte, którego spokój i niedostępność powinny być respektowane.

* To miejsce zostało stworzone przez bogów. Z wielkich kamieni utworzyli kształty przypominające różne dzikie zwierzęta, ale też na przykład kamienie młyńskie, dowiedział się od jednego z potomków lokalnych plemion francuski podróżnik *Jean-Philippe Soulé (ur. 1966). Informator, staruszek o imieniu Don Divio podkreślił również, że klątwa, która zmusiła jego przodków do opuszczenia miasta „Małpiego Boga”, spowodowała przez wieki śmierć wielu ludzi. Czy członkowie ekipy badawczej Douga Prestona również stali się jej ofiarami?

Drastyczne symptomy

Jeszcze kilka miesięcy po powrocie z dżungli Preston i członkowie jego ekipy czują się dobrze. Pod wpływem euforii i zadowolenia z własnych odkryć i odwagi ignorują pierwsze symptomy dziwnej choroby. Preston jednak cierpi coraz bardziej, a na swej ręce obserwuje ukąszenie, które od powrotu z wyprawy zamiast goić się, jedynie się powiększa! Udaje się do lekarza, który diagnozuje, że w ciele Prestona znajduje się mikroskopijny pasożyt, który zaczyna dosłownie zjadać go od środka.

Pasożyty przenikają przez błony śluzowe jamy ustnej i nosowej i w zasadzie już wtedy je niszczą. Zaczyna się rozpadać nos, usta, a na koniec z twojej twarzy zostaje jedna wielka otwarta rana, tak Preston opisuje drastyczne skutki choroby, która go zaatakowała. Wkrótce okazuje się, że podobne symptomy pojawiają się u kolejnych członków ekipy! Wszyscy przechodzą trudną i bolesną kurację i do dziś walczą z chorobą, która bez pomocy najnowocześniejszej medycyny zapewne skończyłaby się ich śmiercią. Klątwa znów zadziałała? Czy to tylko zbieg nieszczęśliwych okoliczności? Podobne choroby nie są przecież w krajach rozwijających się rzadkością.

Nikt nie chce tam wracać!

Badacze zgadzają się, że wyprawa do serca honduraskiej dżungli była najlepszym i najintensywniejszym przeżyciem, jakiego w swoim życiu doświadczyli. I chociaż twierdzą, że w żadną klątwę nie wierzą, to łatwo wyczuć miotające nimi wątpliwości. Nikt nie chce tam wracać, by kontynuować badania. To po prostu zbyt niebezpieczne. Dotrzeć tam i wrócić stamtąd, wyjaśnia Preston. Wygląda na to, że dżungla skutecznie walczy o zachowanie swych ostatnich tajemnic. Większość obserwatorów historii poszukiwań miasta „Małpiego Boga” jest jednak przekonana, że kolejne badania archeologiczne to tylko kwestia czasu. Być może prac podjął się już rząd boliwijski, który wyraził duże zainteresowanie zaginionym miastem. Co spodziewa się tam odnaleźć? Dowiemy się, czy legendarne miasto istnieje naprawdę?

Autor: Filip Apel

**Więcej przeczytasz w nowej "Enigmie"

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić