Rumuni chcą "połknąć" sąsiadów. W Europie powstanie nowe państwo?

97

Rumuński parlament przegłosował specjalną uchwałę dotyczącą zjednoczenia kraju z Mołdawią. Odpowiedź Kiszyniowa nie jest entuzjastyczna, jednak nie padło stanowcze "nie".

Rumuni chcą "połknąć" sąsiadów. W Europie powstanie nowe państwo?
(Pixabay.com)

Głosowanie miało charakter symboliczny, nie pociąga na razie za sobą żadnych skutków. Pokazuje jednak jak na dłoni sentymenty rumuńskich polityków. Uchwała pojawiła się w trakcie specjalnej sesji parlamentu w setną rocznicę przystąpienia Mołdawii do Królestwa Rumunii po I wojnie światowej - podaje Reuters.

Parlament Rumunii uważa za w pełni uzasadnione pragnienie tych obywateli Republiki Mołdawii, którzy popierają zjednoczenie obu państw. Podkreślamy, że taki akt będzie zależał od ich woli i deklarujemy, że Rumunia i jej obywatele są i zawsze będą gotowi z zadowoleniem przyjąć każdy krok w kierunku zjednoczenia - głosi rezolucja.

Większość Mołdawian posługuje się językiem rumuńskim. Kraj ze stolicą w Kiszyniowie ma bardzo bliskie związki kulturowe z Rumunią. Jednak obecne władze Mołdawii, jednego z najbiedniejszych krajów Europy, bardziej widzą w Rumunii wrota do Unii Europejskiej niż kraj, z którym chcieliby się zjednoczyć. Sondaże wskazują, iż na połączenie krajów liczy około 20 procent Mołdawian.

Dodatkowo sytuację komplikuje spora mniejszość rosyjskojęzyczna. Ci mieszkańcy Mołdawii prą w stronę Władimira Putina i są przeciwni wejściu do Unii Europejskiej. Wyjątkowo mocno związki z Rosją akcentują mieszkańcy Naddniestrza - zbuntowanego regionu Mołdawii, który ogłosił się państwem. Uznają je tylko Osetia Południowa i Abchazja, o których trudno mówić, że są pełnoprawnymi państwami w świetle prawa międzynarodowego.

Na razie władze Mołdawii zachowują bezpieczny dystans. Przewodniczący parlamentu w Kiszyniowie przyjechał na uroczystą sesję w Bukareszcie, jednak o planie mówił ostrożnie, choć nie odrzucił całkowicie takiej możliwości.

Większość obywateli pragnie dziś Mołdawii jako niepodległego państwa - powiedział Andrian Candu.

W tej chwili władzę w Kiszyniowie sprawują politycy proeuropejscy. Nie można jednak wykluczyć, że kiedyś obejmą ją zwolennicy trwałego związku z Rumunią w granicach jednego kraju. Wtedy 20 procent zwolenników tego pomysłu może być obiecującą bazą, która może urosnąć w miarę upływu czasu. Tym bardziej, że Mołdawia nie może liczyć na szybkie przyjęcie do Unii. A zatem jedynym sposobem na podniesienie stopy życiowej i dynamiczny rozwój kraju może być połączenie z Rumunią.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić