Samochód pełen broni pod Białym Domem. Kierowca wpadł przez przypadek
W pojeździe znajdowało się dziewięć sztuk broni palnej (m.in. karabiny), trzy noże, kastety, tłumiki do broni oraz amunicja.
Mężczyzna wpadł przez to, że poszedł na stronę w miejscu publicznym. Zaczepili go funkcjonariusze secret service pod galerią sztuki przy Pennsylvania Avenue niedaleko Białego Domu. Po krótkiej rozmowie powiedział im, że chce się dostać do Białego Domu i rozmawiać z dyrektorem Narodowej Agencji Bezpieczeństwa admirałem Mikem Rogersem i sekretarzem obrony narodowej Jamesem Mattisem.
Miał do wojskowych dwa pytania. Pierwsze to gdzie są jego czeki z brakującą wypłatą oraz jak pozbyć się chipa z głowy - podaje CNN. Potem powiedział jeszcze o zawartości swojego samochodu. Bez problemu zgodził się na przeszukanie pojazdu.
Podejrzany trafił do szpitala psychiatrycznego na obserwację. Potem przewieziono go na komisariat. Tam usłyszał zarzuty w związku z posiadaną przez niego bronią. Policja póki co nie mówi o żadnych związkach ze światem przestępczym czy grupami terrorystycznymi. Mężczyzna jest najprawdopodobniej członkiem Fraternal Order of Police czyli związku zawodowego policjantów.
Zobacz też: Prezesi wielkich firm opuszczają Trumpa
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.