aktualizacja 

Skutki wojny jądrowej będą opłakane. Wyginiemy jak dinozaury

99

Nawet lokalny konflikt z użyciem broni atomowej katastrofalnie zmieni świat. Globalna wojna nuklearna oznacza zagładę.

Skutki wojny jądrowej będą opłakane. Wyginiemy jak dinozaury
(iStock.com, curraheeshutter)

5 miliardów kilogramów pyłu i sadzy wystrzeliłoby do stratosfery. Taki byłby efekt ograniczonej terytorialnie wojny atomowej. Specjalista od bezpieczeństwa z Uniwersytetu Stanforda podkreśla w rozmowie z serwisem "Earth Sky", że jeśli chodzi o klimat, cofnęlibyśmy się do XVII wieku po wyrzucie tak ogromnej ilości pyłów.

To wystarczy, aby ochłodzić całą planetę o około 1,25 stopnia Celsjusza. Sezony wzrostu roślin stałyby się na tyle krótkie, że zaczęłoby brakować żywności - przewiduje Paul N. Edwards.

Naukowiec posługuje się przykładem Indii i Pakistanu. Oba kraje dysponują arsenałem nuklearnym. Ich wzajemne relacje nie są dobre, jednym z punktów spornych jest Kaszmir. Toczyły się już wcześniej wojny o ten region, ale z wykorzystaniem konwencjonalnej broni. Gdyby teraz wybuchł konflikt jądrowy między tymi państwami, można spodziewać się - według Paula N. Edwardsa - wystrzelenia w sumie 50 rakiet z głowicami atomowymi przez obie strony.

Koszmarne konsekwencje miałaby globalna wojna jądrowa. Naukowiec zastrzega, że wybuch konfliktu nuklearnego między USA a Rosją jest mało prawdopodobny, jednak nie uchyla się od odpowiedzi na pytanie o jego ewentualne skutki.

Setki, a nawet tysiące sztuk broni jądrowej byłyby w użyciu. Konsekwencje klimatyczne byłyby katastrofalne: średnia temperatura na świecie spadłaby nawet o 7 stopni Celsjusza. Takie temperatury ostatnio obserwowane były w czasach wielkiego zlodowacenia. Trwałoby to przez kilka lat - mówi amerykański specjalista.

Na Ziemi zapanowałby gigantyczny głód, który dotknąłby każdego. Dym i kurz krążące w stratosferze mogłyby przyćmić Słońce, a to z kolei zahamowałoby fotosyntezę. Straty w uprawach byłyby katastrofalne.

Efekt ten byłby podobny do tego, jaki wywołał gigantyczny meteor, który miał doprowadzić do wyginięcia dinozaurów. Tym razem to my bylibyśmy dinozaurami - podkreśla Paul N. Edwards.

Większe bomby mogą zdmuchnąć z powierzchni ziemi całe miasta. Większość osób umrze w pierwszym momencie po wybuchu. Ci, którzy przeżyją, umrą później z powodu ciężkich oparzeń lub raka. Opady radioaktywne dotarłyby do stratosfery, gdzie mogłyby przemieszczać się po całym świecie, zanieczyszczając rośliny uprawne i zwierzęta gospodarskie, a także powodując bezpośrednio choroby związane z promieniowaniem. Później opad ten spowodowałby mutacje genetyczne w roślinach, zwierzętach i ludziach, tak jak miało to miejsce w pobliżu awarii jądrowej w Czarnobylu.

Eksplozje jądrowe wywołałyby również ogromne pożary. Dym z płonących budynków, pól naftowych i gazowych, rafinerii, fabryk chemicznych i zakładów przemysłowych byłby bardzo toksyczny.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić