Strażak odmawia ratowania uchodźców. Boi się o własne życie

Niemiecki członek ochotniczej straży pożarnej nie chce być wysyłany do schronisk dla azylantów. Kontrowersyjna prośba ma związek z potrojeniem ataków na te miejsca.

Strażak odmawia ratowania uchodźców. Boi się o własne życie
(Pixabay.com, lukaskontakt)

W oficjalnej prośbie 34-latek napisał, że nikt "nie może zagwarantować mu bezpieczeństwa" podczas akcji. Jürgen S. prosi też o zwolnienie z obowiązków służbowych jeśli ogień rozprzestrzeni się w schronisku dla uchodźców. Pismo wysłał do władz miasta Frankenberg w Saksonii. Życzenie strażaka zostało bardzo szybko skrytykowane, a przedstawiciele służb zdystansowali się od jego wypowiedzi.

Prośba ta jest prywatną opinią pojedynczego ochotnika. Przykre jest to, że powiązał swoje życzenie dotyczące własnego bezpieczeństwa z całym departamentem ochotniczej straży z Frankeberga – powiedział gazecie Welt naczelnik straży, Harry Wrobel.

We Frankenbergu, w którym żyje około 14 tysięcy osób, znajdują się dwa schroniska. Do tej pory nie było tam jednak widzianych w pozostałych częściach Saksonii antyuchodźczych protestów. W całych Niemczech do tej pory wydarzyło się 637 ataków na uchodźców. To ponad 3 razy więcej niż w całym 2014 roku.

Ataki polegają głównie na niszczeniu własności oraz mazaniu na murach rasistowskich haseł. Zdarzała się jednak także agresja fizyczna oraz podpalenia. Grupa zamaskowanych mężczyzn uzbrojonych w kije baseballowe zaatakowała azylantów w Magdeuburgu, wysyłajac dwóch Syryjczycy do szpitala. W mieście Segnade natomiast wrzucono koktajl Mołotowa do domu, gdzie przebywała 3-osobowa rodzina.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić