Szalet za drogi, więc na granicy Białorusią chodzą do lasu
Nowoczesny szalet przy granicy w Kuźnicy stoi pusty. Jest za drogi w utrzymaniu, więc kierowcy za potrzebą chodzą do lasu i denerwują miejscowych.
Budynek z WC jest nowoczesny. Postawiono go przed przejściem granicznym tuż przy drodze DK19 w kierunku Białorusi, koło dużego supermarketu. Taką lokalizację wybrał właściciel, białostocki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Szalet stoi tam od 1998 roku i według dokumentów działał na pewno w maju i czerwcu 2008 roku. Potem go zamknięto.
Kuźnica to zewnętrzna granica Unii Europejskiej, a nawet nie ma tu toalety. Gdzie swoje potrzeby fizjologiczne mają załatwiać ci wszyscy kierowcy, którzy nieraz godzinami muszą stać w kolejkach do przejścia? Zamiast pójść jak cywilizowani ludzie do toalety, muszą biegać do lasu. A my potem idziemy tam z dziećmi na jagody i grzyby - wspolczesna.pl cytuje list od czytelniczki.
Utrzymanie szaletu było za drogie, bo każdego dnia korzystało z niego 10-12 osób. Przynajmniej w 2008 roku, gdy ktoś to zbadał. Teraz nie wiadomo. Sanepid nie zgodził się na wydzielenie części budynku pod handel, bo i tak próbowano ratować dostęp do toalety.
Pojawił się nawet pomysł, aby to samorząd gminy wziął na swoje barki prowadzenie publicznej toalety. Ale znów wszystko rozbiło się o pieniądze - wójt Kuźnicy Paweł Miklasz tłumaczy "Gazecie Współczesnej".