aktualizacja 

Tajne nagranie: lekarze przyznali się do błędu po śmierci dziecka

Zdesperowani rodzice po kryjomu nagrali wypowiedź medyków.

Tajne nagranie: lekarze przyznali się do błędu po śmierci dziecka
(flickr.com, Bridget Coila)

Allyn i Jenny Condon wielokrotnie spotykali się z lekarzami. Chcieli usłyszeć, dlaczego lekarze nie rozpoznali śmiertelnie groźnej choroby u ich ośmiotygodniowego maleństwa i nie rozpoczęli właściwego leczenia.

Każde spotkanie otwarcie nagrywali smartfonem. Rejestrowaną rozmowę porównywali później z zapisem w dokumentacji medycznej. Jednak pewnego dnia, podczas przerwy w rozmowach, zostawili włączony aparat i wyszli z pomieszczenia. Kiedy lekarze zostali sami, w prywatnej rozmowie przyznali, że popełnili błąd, bo dziecko powinno być wcześniej poddane leczeniu antybiotykami.

*W ten sposób Condonowie zdobyli dowody na winę lekarzy. *Na nagraniu słychać także, jak spanikowani lekarze próbują zatrzeć ślady pozbywając się części dokumentacji medycznej – podaje "Daily Mail".

Kiedy usłyszeliśmy taśmę, byliśmy przerażeni. To potwierdziło nasze obawy, że personel szpitala próbował zatuszować całą sprawę – mówi 41-letni Condon, który jako sprinter startował na igrzyskach olimpijskich.

*Zdaniem rodziców lekarze popełnili szereg błędów. *Mają pretensję m.in. o to, że dziecko dostało odpowiednie leki dopiero sześć godzin po zdiagnozowaniu sepsy u malutkiego Bena. Złe warunki w szpitalu miały doprowadzić do zakażenia groźną bakterią, a kluczowe badania krwi zrobiono dopiero na chwilę przed śmiercią chłopczyka. Rodzina zaskarżyła szpital.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić