Volkswagen ma nowe kłopoty. I to duże

O aferze z nadmierną emisją szkodliwych gazów przez silniki Diesla Volkswagena - wydawać by się mogło - powiedziano już wszystko. Tymczasem okazuje się, że mamy jej kolejną odsłonę.

Diesel
Diesel (Zdjęcie producenta)

Tym razem chodzi o silniki montowane w innych autach koncernu. Zagraniczne media donoszą o 3-litrowym dieslu V6, którego emisja tlenków azotu przekracza dziewięciokrotnie przewidziane normy. Motor ten jest montowany w Volkswagenie Touaregu, Porsche Cayenne, Audi A6 Quattro, A7 Quattro, A8, A8L i Q5. Tylko w USA po drogach jeździ 10 tys. takich pojazdów.

Volkswagen przez aferę ma naprawdę gigantyczne kłopoty. Jak donosił swojego czasu Reuters w Europie wstrzymano sprzedaż aut wyposażonych w trefne silniki o oznaczeniu EA 189. Ich elektronika wykrywała procedurę testowania emisji szkodliwych gazów, co miało bezpośredni wpływ na wyniki pomiaru. Według najnowszych informacji chodzi o 11 mln aut na całym świecie, z czego 8,5 mln sprzedano w Europie.

Wstrzymanie sprzedaży to najpoważniejszy ruch jaki dotąd wykonano. Firma nie wie jeszcze, jak dokładnie poradzi sobie z problemem. Dyrektor VW na Wielką Brytanię, Paul Willis, powiedział serwisowi autoexpress.co.uk, że w przypadku silników 1.2 i 2.0 najprawdopodobniej wgrane zostanie nowe oprogramowanie. Z kolei egzemplarze z motorami 1.6 najpewniej będą potrzebowały wymiany wtryskiwaczy.

O aferze Volkswagena wie też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wszczęto już postępowanie w tej sprawie. Mają zostać zbadane m.in. materiały reklamowe oraz rzeczywista emisja szkodliwych gazów. Po przeanalizowaniu danych UOKiK stwierdzi, czy Volkswagen wprowadzał swoich klientów w błąd. Jak donosi PAP, urząd ma też monitorować przebieg wprowadzanych przez koncern działań naprawczych.

Póki co nie do końca wiadomo co ze sprzedanymi autami zrobi Volkswagen. Często mówi się o udzielaniu dużych rabatów na zakup kolejnego modelu tego koncernu. Dzięki temu udałoby się choć trochę uratować niechybne coraz słabsze wyniki sprzedaży.

Przy okazji afery z silnikami Volkswagena warto zadać sobie jedno pytanie. Czy aby na pewno to jedyny koncern, który powinien mieć problemy? Testy emisji spalin i zużycia paliwa przeprowadzane są w laboratoriach, a ich efekty nijak mają się do tego, co później rejestrujemy na drodze. Tymczasem właśnie m.in. o to chodzi w aferze, za którą Volkswagen zapłaci wysoką cenę.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić