aktualizacja 

Wdowa po Kiszczaku: Gdyby nie mąż, Wałęsa nie dostałby Nobla

220

Szef Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński poinformował we wtorek, że Maria Kiszczak zaoferowała sprzedaż dokumentów "dotyczących tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Bolek". Wdowa po generale Kiszczaku zabrała dziś głos w mediach i zapewniła, że nie liczyła na pieniądze za te materiały.

Wdowa po Kiszczaku: Gdyby nie mąż, Wałęsa nie dostałby Nobla
(East News, JACEK DOMINSKI/REPORTER)

Maria Kiszczak podczas rozmowy z RMF FM przyznała, że to mąż kazał przekazać te dokumenty IPN-owi. Przy okazji podkreśliła również, że gdyby nie jej mąż, to Lech Wałęsa nie otrzymałby Pokojowej Nagrody Nobla.

Gdyby nie to, co zrobił Kiszczak, nie byłoby nagrody Nobla dla Polaka, nie byłoby polskiego bohatera. Gdyby te dokumenty były, no to... - Maria Kiszczak nie dokończył swojej wypowiedzi podczas rozmowy z dziennikarzem RMF FM.

Wdowa po generale Kiszczaku przyznaje, że sprzedaż dokumentów nie była jej zamiarem.

Sami panowie mnie zapytali o warunki finansowe. Sami mi to zasugerowali. Powiedziałam - czemu nie. Mąż mi powiedział, że mam to oddać prezesowi IPN-u, te dokumenty. Mój mąż był nastawiony na ochronę polskiego bohatera. To był impuls. Uważałam, że tak należy postąpić - powiedziała wdowa po generale Kiszczaku.

*Inną wersję zdarzenia podaje IPN. * Zdaniem rzeczniczki Instytutu, to wdowa wyszła z propozycją sprzedaży i wyceniła dokumenty na 90 tysięcy złotych. Wcześniej Maria Kiszczak nalegała na spotkanie z prezesem IPN. Nie zgodziła się na spotkanie z jego zastępcą.

Maria Kiszczak rozpoczęła spotkanie od stwierdzenia, że jej mąż powiedział przed śmiercią, że jak będzie miała problemy finansowe, ma zgłosić się do prezesa IPN z ofertą, jak rozumiem, sprzedaży dokumentów. Wdowa zażądała za dokumenty 90 tysięcy złotych. Czymś takim się nie handluje, a na pewno nie w IPN - powiedziała Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzecznik instytucji.

Kontrowersje wzbudziły również słowa Kiszczakowej o wpływie jej męża na przyznanie Nobla Wałęsie. Konrad Piasecki, dziennikarz RMF FM uważa, że takie twierdzenia całkowicie mijają się z prawdą.

Mówienie, że to dzięki ukrywaniu dokumentów dowodzących tajnej współpracy Lecha Wałęsy z SB mógł on dostać nagrodę Nobla jest nieprawdą. Wiadomo, że podległe Czesławowi Kiszczakowi MSW w 1982 roku przeprowadziło potężną operację, która miała nie dopuścić do przyznania liderowi Solidarności tej nagrody. W jej trakcie najpierw preparowano niektóre dokumenty, a potem różnymi kanałami starano się (skutecznie) dostarczyć je ambasadzie Norwegii - powiedział Piasecki.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić