29-latek został śmiertelnie trafiony stalowym odłamkiem z dozownika. Mężczyzna razem z dwoma przyjaciółmi w wieku 27 i 29 lat, chciał ukraść pieniądze z automatu z prezerwatywami. Złodzieje chcieli wysadzić maszynę za pomocą ładunku domowej roboty.
Niestety, mężczyzna nie zdążył zamknąć drzwi od samochodu, kiedy ładunek wybuchał. Jeden z odłamków trafił go w głowę. Pozostali mężczyźni odwieźli 29-latka do szpitala, ale było już za późno na ratunek. Niedługo potem zmarł w wyniku obrażeń głowy.
Podczas zeznania mężczyźni twierdzili, że ich przyjaciel spadł ze schodów. Dopiero po jakimś czasie jeden z niedoszłych złodziei przyznał się, że obrażenia powstały w wyniku eksplozji bomby, którą umieścili w automacie z prezerwatywami.
*Policja potwierdziła, że mężczyźni nie zabrali pieniędzy. *Wybuch zaalarmował okolicznych mieszkańców, którzy wezwali na miejsce mundurowych. Zawartość maszyny była rozrzucona po całej ulicy. Mężczyźni po złożeniu zeznań zostali zwolnieni z aresztu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.