Baciński został poczęstowany cukierkiem przez koleżankę. Był to symboliczny wyraz wdzięczności dla niego i jego kolegi za pomoc w przesunięciu biurka.
Kolega zapytał się, jakie to cukierki. Ona odpowiedziała głośno, że są tam jakieś z alkoholem. On powiedział, że takich nie lubi. A ja zażartowałem, cytując Bareję: "a ja owszem, a ja tak" i poczęstowałem się cukierkiem - mówi Baciński w rozmowie z TVN24.
*Ktoś postanowił zadzwonić na policję. *Policjanci przyjechali i przebadali Bacińskiego alkomatem. Badanie nie wykazało alkoholu w wydychanym powietrzu, bo przewodniczący NSZZ Solidarność „wylosował” cukierek kawowy.
Całą sprawę nazwał „kuriozalną” i stwierdził, że ktoś chciał go oczernić. Nie wyklucza skierowania sprawy na drogę sądową.
Zobacz też:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.